Postępowanie ws. porzucania niebezpiecznych odpadów od dwóch lat prowadzili policjanci z katowickiej komendy wojewódzkiej. W celu rozpracowania grupy śledczy nawiązali współpracę z Lubelskim Urzędem Celno-Skarbowym w Białej Podlaskiej oraz Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska w Katowicach.
Z ustaleń mundurowych pracujących nad sprawą wynika, że przestępcy działali nie tylko na terenie woj. śląskiego, ale również poza nim. W ramach nielegalnego procederu organizowali dostawy niebezpiecznych odpadów, ich transport, przewóz i rozładunek, a także szukali miejsc, gdzie można było je porzucić.
Grupa pozbywała się śmieci, wynajmując hale magazynowe w różnych miastach m.in. Bytomiu, Mikołowie i Sosnowcu. Tam zostawiali niebezpieczne odpady, po czym znikali. W taki sposób porzucili łącznie ok. 1200 ton odpadów.
- Przeprowadzone na miejscu odnalezienia odpadów czynności przez biegłego sądowego z zakresu fizykochemii i chemii sądowej wykazały, że były one w dużej części niebezpieczne i charakteryzowały się właściwościami żrącymi, mutagennymi, toksycznymi i rakotwórczymi. W przypadku przedostania się ich do gruntu czy też źródeł wody, mogły doprowadzić do skażeń zagrażających zdrowiu, a nawet życiu ludzi i nieodwracalnych zniszczeń w świecie roślinnym oraz zwierzęcym - podała śląska policja.
Mundurowi zatrzymali pięciu mężczyzn w wieku od 29 do 52 lat. Trzech z nich wywodzi się ze środowiska pseudokibiców śląskich klubów sportowych. Decyzją sądu cała piątka trafiła do tymczasowego aresztu. Mundurowi zatrzymali także 48-letnią kobietę, która została objęta dozorem policyjnym i poręczeniem majątkowym.
Nadzorująca śledztwo Prokuratura Regionalna w Katowicach przedstawiła zatrzymanym zarzuty udziału w grupie przestępczej oraz fałszowania dokumentacji w celu zalegalizowania przestępczego procederu. Jeden z zatrzymanych mężczyzn usłyszał też zarzut kierowania grupą przestępczą. Śledczy ustalili, że wszyscy uczestnicy "mafii śmieciowej" uczynili sobie z nielegalnej działalności stałe źródło dochodu.