Poczet selekcjonerów Śląskich. Urban jest 10 trenerem kadry wywodzącym się z województwa śląskiego

2025-07-18 10:44

Jan Urban został zaprezentowany jako selekcjoner reprezentacji Polski w czasie czwartkowej konferencji na PGE Narodowym w Warszawie. Jego asystentem będzie Jacek Magiera. Jan Urban jest kolejnym selekcjonerem wywodzącym się z województwa śląskiego. Kto był przed nim?

Poczet selekcjonerów Śląskich. Urban jest 10 trenerem kadry wywodzącym się z województwa śląskiego

i

Autor: Archiwum Eska/ Materiały prasowe Poczet selekcjonerów Śląskich. Urban jest 10 trenerem kadry wywodzącym się z województwa śląskiego

Spis treści

  1. Poczet selekcjonerów śląskich 
  2. Tragiczna historia Stefana Kisielińskiego
  3. Wychowanek Odry Wodzisław selekcjonerem
  4. Sukces jak za Kazimierza Górskiego
  5. Słowacki cyrk na kółkach
  6. Poczet trenerów śląskich w XXI wieku
  7. Regres reprezentacji Polski
  8. Jan Urban na ratunek. To 10‬ selekcjoner z województwa śląskiego

Jan Urban oficjalnie zaprezentowany. Legenda Górnika Zabrze i Osasuny Pampeluna objęła prowadzenie kadry po Michale Probierzu, którzy sam zrezygnował ze stanowiska po kompromitującej porażce 1:2 z Finlandią na wyjeździe. Jan Urban przez wielu ekspertów był uznawany za najlepszą opcję do objęcia kadry w tym momencie, choć początkowo mówiło się, że selekcjonerem zostanie Maciej Skorża. Ten jednak odmówił więc padło na wychowanka Victorii Jaworzno, który wielokrotnie wiązał się z Górnikiem Zabrze, a w Osasunie zdobył serca kibiców zdobywając trzy bramki na stadionie Realu Madryt. 

Poczet selekcjonerów śląskich 

Jan Urban jest dziesiątym selekcjonerem reprezentacji Polski, który wywodzi się z województwa śląskiego. Oczekiwania wobec niego są wielkie. Ma posprzątać swoistą stajnię Augiasza, jaką pozostawił po sobie inny selekcjoner ze Śląska - Michał Probierz. Co ciekawe, w ciągu ostatnich siedmiu lat Urban jest trzecim trenerem z woj. śląskiego, w końcu w tym czasie funkcję selekcjonera pełnił również Jerzy Brzęczek. W ogóle w XXI wieku kadrę prowadziło pięciu ludzi silnie związanych ze Śląskiem. Wszystko jednak zaczęło się w latach 30‬. XX wieku, kiedy stery reprezentacji Polski przejął Karol Kossok, który nosił w tamtych czasach pseudonim „Śląski Olbrzym”. 

Kossok, piłkarsko, był wychowankiem 1. FC Katowice, z którym zdobył wicemistrzostwo Polski w 1927 roku. Największy sukces odniósł w Cracovii, z którą zdobył w 1930 tytuł mistrzowski, a indywidualnie - koronę króla strzelców. W połowie 1935 roku Kossok zaczął pracę dla Polskiego Związku Piłki Nożnej w charakterze trenera objazdowego. W 1936 roku pomagał selekcjonerowi Józefowi Kałuży w przygotowaniach kadry do igrzysk w Berlinie, a rok później poprowadził ją w meczu z Łotwą, który Polska wygrała 2:1. 

Tragiczna historia Stefana Kisielińskiego

Kolejnym selekcjonerem z naszego regionu był Stefan Kisieliński, który w latach 1949–1950 był członkiem kapitanatu selekcjonerskiego w kilkunastu spotkaniach polskiej reprezentacji. Poza nim kadrę prowadzili wtedy Mieczysław Szymkowiak, Ignacy Izdebski i Kazimierz Śmiglak. Choć karierę sportową rozpoczął w Oświęcimiu, to później związał się z województwem śląskim,  konkretnie z Katowicami. Grał w Policyjnym Klubie Sportowym Katowice i w reprezentacji Śląska. W reprezentacji Polski zagrał łącznie w 6 spotkaniach. W listopadzie 1950 roku powołano go na sekretarza Głównego Komitetu Kultury Fizycznej. Przeprowadził się w związku z tym do Warszawy. Według różnych przekazów, był mocno naciskany przez Urząd Bezpieczeństwa. W nocy z  8 na 9 marca 1951 roku Stefan Kisieliński zmarł tragicznie w warszawskim hotelu Bristol. Choć rodzina i działacze chcieli usilnie ustalić potem okoliczności jego śmierci, sprawy nie udało się do dziś wyjaśnić. Oficjalny przekaz brzmi, że popełnił samobójstwo. 

Wychowanek Odry Wodzisław selekcjonerem

Klub Odra Wodzisław Śląski, choć dziś niemal zniknął z piłkarskiej mapy polski, "wydał" na świat dwóch selekcjonerów. Pierwszym był Alojzy Sitko, który do kadry trafił w 1956 roku, będąc najpierw asystentem Ryszarda Koncewicza, potem Tadeusz Forysia, a następnie będąc członkiem tzw. komisji selekcyjnej wraz z Arturem Woźniakiem i Alfredem Nowakowskim. I choć samodzielnie kadry nigdy nie prowadził, to jest wpisany w poczet selekcjonerów polskiej kadry.

Druga postać związana z Odrą Wodzisław Śląski to zmarły w 2024 roku Franciszek Smuda. To trenerska legenda. Człowiek, który zdobywał mistrzostwa Polski z Widzewem Łódź i Wisłą Kraków. Kadrę objął w 2009 roku. Głównym celem było przygotowanie kadry na EURO 2012. Tam jednak nie poszło naszej kadrze zbyt dobrze. Remisy 1:1 z Grecją oraz Rosją i porażka z Czechami sprawiły, że rozstał się z reprezentacją. 

Sukces jak za Kazimierza Górskiego

Wróćmy jeszcze w tą dalszą przeszłość, a konkretnie, początek lat 80‬. ubiegłego wieku. Selekcjonerem jest Ryszard Kulesza, który co prawda wywalczył awans na Mistrzostwa Świata w Hiszpanii 82', ale z reprezentacją musiał się rozstać po aferze na Okęciu, kiedy to Józef Młynarczyk stawił się nietrzeźwy na zgrupowanie reprezentacji, a w jego obronie stanęli Władysław Żmuda, Zbigniew Boniek i Stanisław Terlecki. PZPN wszystkich ukarał dyskwalifikacjami na mecze reprezentacji Polski, a Kuleszę zwolniono. 

Zastąpił go wtedy pochodzący z Chorzowa Antoni Piechniczek, który w trybie pilnym musiał przygotować reprezentację na turniej w Hiszpanii. Wstawił się za Młynarczykiem, Bońkiem i Żmudą, którzy pojechali na turniej i wydatnie przyczynili się do ostatniego, wielkiego sukcesu w seniorskiej piłce, jakim było zajęcie 3. miejsca na turnieju po pokonaniu Francji 3:2.

Antoni Piechniczek prowadził wtedy reprezentację Polski do kolejnych mistrzostw, rozgrywanych w 86. w Meksyku. Polacy z trudem wtedy weszli do fazy pucharowej, gdzie w 1/8 została rozbita przez Brazylię 4:0‬.‬‬

Dla Piechniczka nie było to jedyne podejście do reprezentacji, bowiem przejął ją w 1996 po Władysławie Stachurskim z zadaniem wywalczenia awansu do MŚ 1998 we Francji. Zadania nie wykonał, ale to nie dziwi, gdyż w grupie Polska grała m.in. z Anglią i Włochami, które w tamtym czasie przerastały polską kadrę o kilka klas.

Słowacki cyrk na kółkach

Po pierwszej kadencji Piechniczka, na selekcjonera ze Śląska czekaliśmy osiem lat. W 1993 roku został nim Henryk Apostel - bytomianin, wychowanek tamtejszego GKS Rozbark, który potem, w drużynie Polonii Bytom, zdobył mistrzostwo Polski. W swojej karierze piłkarskiej tylko raz wystąpił w reprezentacji Polski w towarzyskim meczu z Marokiem. Jako trener największe sukcesy notował z Lechem Poznań, z którym zdobył dwa mistrzostwa Polski, w latach 1992 i 1993. 

Zadaniem Apostela był awans na Mistrzostwa Europy w Anglii. Z tych eliminacji zapamiętano tak naprawdę dwa wydarzenia: mecz z Francją w Paryżu zremisowany 1:1, gdzie miano "Księcia z Paryża" zyskał Andrzej Woźniak, dla którego był to najwybitniejszy mecz w karierze oraz mecz ze Słowacją, gdzie w żenującym stylu Polska przegrała 1:4, a symbolami tej porażki byli Roman Kosecki i Piotr Świerczewski, którzy dostali po czerwonej kartce za swoje zachowanie. Kosecki - bo nie chciało mu się w czasie zmiany schodzić z boiska, Świerczewski, bo najpierw stał za blisko piłki przy rzucie wolnym dla przeciwnika, a potem jeszcze wdał się w niepotrzebną dyskusję z sędzią.

Czerwoną kartkę wystawiono też Apostelowi, który po meczu ze Słowacją podał się do dymisji. 

Poczet trenerów śląskich w XXI wieku

Połowa wszystkich selekcjonerów z województwa śląskiego obejmowała kadrę w XXI wieku. Pierwszym był już wspomniany Franciszek Smuda, który miał przygotować reprezentację na ME w Polsce i Ukrainie. Po nim schedę przejął inny trener ze Śląska - Waldemar Fornalik, czyli "Waldek King", jak nazywają go kibice Ruchu Chorzów. Jego kadencja nie była udana. Zadanie wywalczenia awansu na Mistrzostwa Świata w Brazylii w 20‬14 roku, ale przegrał je z kretesem, zajmując w grupie 4. miejsce nad Mołdawią i San Marino. 

Po Fornaliku kadrę przejął Adam Nawałka, z którym Polacy doszli do ćwierćfinału Mistrzostw Europy we Francji. Pięć lat później, po nieudanych Mistrzostwach Świata w Rosji, kadrę po Nawałce przejął Jerzy Brzęczek, który nie miał wielkiego doświadczenia w trenerce przed nominacją. Polska eliminacje wygrała w cuglach, notując osiem zwycięstw, jeden remis i jedną porażkę. Pochodzący z Truskolasów pod Częstochową Brzęczek po udanych eliminacjach został zwolniony ze stanowiska selekcjonera reprezentacji Polski. Powodem był styl, w jakim grała reprezentacja za jego kadencji, który był mało widowiskowy, ale jednak skuteczny. 

Regres reprezentacji Polski

Po Brzęczku kadra zaczęła pikować w dół. Jeszcze przy Paulo Sousie kadra grała ciekawą piłkę, choć brakowało jej znaczących zwycięstw. Niestety, rejterada Portugalczyka była zaledwie wstępem do tego, co miało nastąpić. Po Sousie stery powierzono Czesławowi Michniewiczowi, który dopchnął kolanem awans na turniej w Katarze, ale tam Polacy zagrali na żenującym poziomie, w meczu z Argentyną wręcz błagając rywali o to, aby im nie strzelali więcej goli, żeby tylko wyjść z grupy. 

Po Michniewiczu przyszedł czas na kolejnego Portugalczyka - Fernando Santosa, za kadencji którego Polska skompromitowała się w meczu z Mołdawią przegrywając 2:3 w Kiszynowie. 

Na selekcjonera wybrano kolejnego bytomianina po Henryku Apostelu - Michała Probierza. Probierz dokończył eliminacje do Mistrzostw Europy 20‬24 w Niemczech, wygrywając baraże z Walią. Na turnieju trafiliśmy do grupy z Holandią, Austrią i Francją. Efekt? Jeden punkt i powrót do domu. 

Kolejna porażka, bardziej dotkliwa, dotyczyły Ligi Narodów, gdzie po słabym meczu wyeliminowała nas Szkocja, przez co spadliśmy do dywizji B, w międzyczasie przegrywając dotkliwie z Portugalią 1:5. Całości dopełniły wygrane po wielkich trudach mecze z takimi reprezentacjami, jak Litwa, Malta i Mołdawia, a gwoździem do zwolnienia był przegrany 1:2 mecz z Finlandią i afera z Robertem Lewandowskim, któremu Probierz odebrał opaskę kapitana. Bytomianin odchodził z kadry w atmosferze niemałych kontrowersji, by nie powiedzieć - skandalu.

Jan Urban na ratunek. To 10‬ selekcjoner z województwa śląskiego

Jan Urban będzie miał za zadanie posprzątać bałagan po Michale Probierzu. Zadanie ma bardzo trudne, bo musi przekonać Roberta Lewandowskiego do dalszej gry w reprezentacji, choć z drugiej strony, sam Lewy powiedział, że póki Probierz będzie prowadzić kadrę, on w niej nie zagra. Probierza nie ma, więc zdanie można uznać, za wykonane. 

Urban dał też wyraźny sygnał do tego, aby Kamil Grosicki jednak rozważył kwestię dalszej gry w reprezentacji, bo choć ma już 37 lat, to swoi turbo w nogach pozostawia w tyle wielu graczy polskiej ekstraklasy. 

Najważniejszym zadaniem będzie jednak przywrócenie wiary w umiejętności samych piłkarzy, bowiem ci, choć je mają, to po wyjściu na boisku zapominają, czym jest gra w piłkę nożną. A że Urban potrafi z - wydawałoby się - przeciętnych piłkarzy wyciągać to, co najlepsze, udowodnił choćby w Górniku Zabrze. 

Śląsk Radio ESKA Google News