Pobożny Amerykanin podbija serca Ślązaków
Palowice, niewielka wieś na Śląsku, do niedawna kojarzyła się z ciszą i spokojem. Wszystko zmieniło się, gdy na jaw wyszła szokująca prawda o jednym z mieszkańców. Daniel, jak twierdzą sąsiedzi, zaszył się tu w lipcu 2020 roku. Od początku dał się poznać jako spokojny, pomocny i niezwykle pobożny człowiek.
"Spotykałem go w sklepie, zawsze mówił: dzień dobry" – wspomina ze zdziwieniem pan Stanisław.
"To nawet było trochę dziwne, że młody, przystojny mężczyzna zupełnie nie interesował się kobietami. Ech, ten Daniel, wszyscy go tu lubili" – wzdychają mieszkańcy, cytowani przez "Super Express".
Od weterynarii do służby Putinowi?
Jak się okazało, Daniel zaskarbił sobie nie tylko sympatię lokalnej społeczności, ale i – jako Amerykanin pochodzący z chrześcijańskiej rodziny i syn misjonarzy – reputację osoby o niezachwianej wierze. Studiował weterynarię w Krakowie, został ważnym ogniwem protestanckiego zboru. Nikt nie spodziewał się, co wydarzy się w listopadzie 2024 roku.
Szokująca przemiana Daniela. Jak to możliwe?
W listopadzie 2024 roku gruchnęła wieść, która wstrząsnęła mieszkańcami Palowic. Daniel odebrał rosyjskie obywatelstwo z rąk Władimira Putina. Rosyjska telewizja zaczęła przedstawiać go jako bohatera, który przekazywał GRU informacje o położeniu obiektów wojskowych w Ukrainie… Szpieg wśród nas.
Zobacz zdjęcia
"Rozmodlony, pomocny, bogobojny… kto by pomyślał?" – słyszy się w wiosce.
Tymczasem polskie służby (ABW) zbadają tę szokującą historię. Daniel, który tak długo był uznawany za wzór lokalnej społeczności, może okazać się częścią większej, zimnowojennej układanki.
Zagadkowa przeszłość Daniela
Jego życiorys odsłania także niepokojące tło: syn misjonarzy ze stanu Nowy Jork, dorastający w Chinach, który w 2018 r. mieszkał przez ponad rok we Władywostoku – prawdopodobne miejsce werbunku.
Dziś w Palowicach cisza, lecz w każdym "dzień dobry" i uśmiechu mieszkańcy słyszą echo pytania: kogo naprawdę znali.
Cały reportaż o szpiegu Danielu przeczytacie w SE.pl
