Do szokującego zdarzenia doszło 29 czerwca 2025 roku na Placu Biegańskiego w Częstochowie. Doszło tam do pobicia obywatela Bułgarii na tle narodowościowym. Powód pobicia był mocno zaskakujący, aż niewiarygodny. A poszło o... spódniczkę.
Atak w sercu Częstochowy i połamane zęby
Z ustaleń śledczych, które przytacza prokuratura w Częstochowie, wynika że obywatel Bułgarii spędzał czas na placu w towarzystwie znajomej. W pewnym momencie podszedł do nich 28-letni Adrian J. Mężczyzna, nie kryjąc swojej niechęci, znieważył obcokrajowca wulgarnymi słowami z powodu jego przynależności narodowej. Na tym jednak nie poprzestał.
Chwilę później napastnik zadał ofierze cios pięścią w twarz. Uderzenie było na tyle silne, że spowodowało u pokrzywdzonego złamanie dwóch zębów. Na miejsce natychmiast wezwano policję, która zatrzymała agresora. Przesłuchany przez prokuratora Adrian J. częściowo przyznał się do winy, jednak przedstawił zaskakującą wersję wydarzeń.
Jak wyjaśnił: „został zaatakowany przez koleżankę Bułgara, gdy zwrócił jej uwagę, iż ma za krótką spódniczkę. Wtedy uderzył pokrzywdzonego w twarz, gdyż ten również chciał go zaatakować”.
Adrian to recydywista. Za spódniczkę pójdzie siedzieć
Prokurator przedstawił 28-latkowi zarzuty znieważenia oraz stosowania przemocy wobec obywatela Bułgarii z powodu jego przynależności narodowej. Ze względu na agresywne zachowanie i ryzyko ponownego ataku, wobec Adriana J. zastosowano środki zapobiegawcze. Mężczyzna został objęty dozorem policyjnym oraz ma całkowity zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego i kontaktowania z nim w jakikolwiek sposób.
Sprawa jest tym poważniejsza, że oskarżony był w przeszłości wielokrotnie karany za przestępstwa z użyciem przemocy. Oznacza to, że za pobicie obywatela Bułgarii będzie odpowiadał w warunkach recydywy. Podstawową karą za zarzucane mu czyny to 5 lat pozbawienia wolności. Jednak z uwagi na jego kryminalną przeszłość i chuligański charakter czynu, sąd może wymierzyć mu karę zwiększoną nawet o połowę, czyli do 7,5 roku więzienia.