o niezwykle niebezpiecznego zdarzenia doszło na torach kolejowych w województwie śląskim. Kompletnie pijany maszynista prowadził specjalistyczną maszynę torową, która jest wykorzystywana podczas remontów i modernizacji szlaków kolejowych. Takie pojazdy, jak zgarniarka tłucznia, którą operował mężczyzna, wymagają od operatora pełnej sprawności i koncentracji, ponieważ ich praca ma bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo przyszłego ruchu pociągów. Tymczasem 38-letni mieszkaniec powiatu wielickiego wsiadł za stery maszyny, mając w organizmie aż 3 promile alkoholu.
Zignorował czerwone światło. Dyżurna ruchu bohaterką
Incydent miał miejsce na stacji kolejowej Jaworzno Szczakowa. To właśnie tam czujność dyżurnej ruchu prawdopodobnie zapobiegła potencjalnej katastrofie. Pracownica Polskich Linii Kolejowych zauważyła niepokojące zachowanie maszynisty, który kierował ciężką zgarniarką tłucznia w stronę Krakowa. Mężczyzna zignorował czerwone światło, co w ruchu kolejowym jest jednym z najpoważniejszych naruszeń zasad bezpieczeństwa. Takie działanie mogło doprowadzić do poważnego zagrożenia dla innych pociągów znajdujących się na szlaku lub w obrębie stacji, a w konsekwencji nawet do kolizji lub wykolejenia. Dyżurna, nie tracąc ani chwili, natychmiast zaalarmowała odpowiednie służby.
Szybka akcja SOK. Maszynista z sądowym zakazem
Na wezwanie dyżurnej ruchu błyskawicznie zareagowali funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei z Posterunku w Jaworznie Szczakowej. Kiedy przybyli na miejsce, od razu wyczuli od maszynisty silną woń alkoholu. Nie było wątpliwości, że mężczyzna jest pod wpływem środków odurzających. Został on natychmiast odsunięty od dalszego prowadzenia pojazdu kolejowego, aby nie stwarzał już więcej zagrożenia. Cała sytuacja była niezwykle poważna, a szybka reakcja SOK kluczowa.
Mężczyzna został przekazany w ręce policji. Przeprowadzona kontrola trzeźwości potwierdziła najgorsze obawy – alkomat wskazał aż 3 promile alkoholu w jego organizmie. To jednak nie był koniec problemów 38-latka. Jak się okazało, mieszkaniec powiatu wielickiego miał również aktywny sądowy zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Prowadząc maszynę torową w takim stanie i z takim zakazem, wykazał się skrajną nieodpowiedzialnością i lekceważeniem prawa oraz bezpieczeństwa innych. Teraz za swoje czyny odpowie przed sądem, a konsekwencje mogą być dla niego bardzo surowe, obejmując nie tylko utratę pracy, ale również odpowiedzialność karną za stworzenie zagrożenia w ruchu lądowym i złamanie sądowego zakazu.
