Od dziś rehabilitację odbywać będzie w holenderskim uniwersyteckim szpitalu.
- Jest w dobrym stanie, przytomny, jest w kontakcie. Niestety nie możemy się z nim porozumieć w sensie mówienia dlatego, ze ma rurkę tracheotomijną i przez tę rurkę oddycha. Bardzo jest zdenerwowany samą podróżą do Holandii, ale bardzo tego oczekuje - powiedziała nam anestezjolog ze Szpitala św. Barbary w Sosnowcu Dorota Dudek-Dyczkowska.
Holenderski kolarz trafił do szpitala w Sosnowcu po koszmarnym wypadku podczas finiszu 1. etapu Tour de Pologne w Katowicach. Został on zepchnięty na barierki kilka metrów przed metą przez swojego rodaka - Dylana Groenewegena.
Jego stan lekarze uznawali za poważny. Był operowany przez kilka godzin. Urazy jakich doznał dotyczyły głównie okolic oczodołu, szczęki i żuchwy.
- Najtrudniejsze w leczeniu było uporanie się z możliwością infekcji, dlatego że to był potężny uraz twarzoczaszki. To były otwarte rany. Wszystko się udało bardzo dobrze, jest niegorączkujący z niskimi parametrami zapalnymi. To jest pierwszy etap. Jego jeszcze na pewno czeka rehabilitacja i zabiegi rekonstrukcyjne w zakresie twarzoczaszki - dodaje doktor Dudek-Dyczkowska.
Lekarze ze szpitala w Sosnowcu poinformowali dziś, że rodzina 23-letniego holenderskiego kolarza jest pod wielkim wrażeniem opieki jaką mu zapewniono w placówce. Sam zawodnik również jest bardzo wdzięczny.