Niewinny żart o granacie i fiasko zamiast wakacji na Kanarach
W Międzynarodowym Porcie Lotniczym Katowice doszło do zdarzenia, które udowadnia, że żarty w strefie lotniczej mogą mieć bardzo poważne konsekwencje. W sobotę, 27 września 2025 roku podczas odprawy biletowo-bagażowej pasażer lecący do Hiszpanii – konkretnie na Lanzarote – oświadczył, że w jego bagażu rejestrowanym znajdują się dwa granaty.
Słowa te natychmiast uruchomiły odpowiednie procedury bezpieczeństwa. Obsługa lotniska przekazała informację Straży Granicznej, a na miejsce skierowano funkcjonariuszy z Zespołu Interwencji Specjalnych katowickiej placówki. Mężczyzna został wylegitymowany, dokładnie sprawdzono także jego walizkę, aby wykluczyć obecność materiałów wybuchowych lub innych niebezpiecznych przedmiotów.
Kontrola wykazała, że alarm był fałszywy, a podróżny chciał jedynie „zażartować”. Choć w bagażu nie odnaleziono niczego zakazanego, konsekwencje jego słów okazały się bardzo realne. Straż Graniczna uznała wypowiedź mężczyzny za wykroczenie i nałożyła na niego mandat w wysokości 500 złotych.
To jednak nie był koniec kłopotów – kapitan samolotu, mając na uwadze bezpieczeństwo i komfort reszty pasażerów, zdecydował, że mężczyzna nie poleci planowanym rejsem.
W rezultacie niefrasobliwy dowcip pozbawił podróżnego zarówno części pieniędzy, jak i możliwości spędzenia urlopu na Wyspach Kanaryjskich. Zamiast wypoczynku na plaży musiał zmierzyć się z konsekwencjami swojego zachowania i świadomością, że jeden niefortunny komentarz zniweczył jego wakacyjne plany.
Warto podkreślić, że w wyniku nieudolnych żartów odnośnie materiałów wybuchowych w bagażach na wakacje z lotniska w Pyrzowicach nie wylatuje co najmniej kilkadziesiąt osób.
