Bytomianin z pasją został mistrzem wrestlingu
Bytomianin Daniel Walosczyk udowadnia, że marzenia z dzieciństwa naprawdę można spełnić. Dziś, jako 25-latek mzdobywa pasy mistrzowskie w wrestlingu. Jego droga od chłopaka zafascynowanego telewizyjnymi galami do zawodnika występującego na antenie międzynarodowej stacji sportowej to historia o wytrwałości, poświęceniu i pasji.
Daniel już jako dziecko marzył o tym, aby stanąć na ringu. Godzinami oglądał gale wrestlingowe w telewizji, wcielał się w ulubionych zawodników podczas gry na konsoli i trenował… przemowy przed lustrem, wyobrażając sobie, że stoi przed tłumem kibiców. – Zawsze czułem, że to coś więcej niż zwykła rozrywka. Wrestling łączy sport, teatr i emocje. Chciałem być jego częścią – wspomina w wywiadzie dla bytomskiego magistratu.
Przełom nastąpił w 2024 roku, gdy dołączył do akademii PTW – Prime Time Wrestling w Kozłowie pod Gliwicami. To tam, pod okiem doświadczonych trenerów Łukasza Okońskiego i Arkadiusza Pawłowskiego, rozpoczął intensywną drogę przygotowań. Codzienne treningi fizyczne w ringu, praca nad kondycją na siłowni, dieta i ćwiczenia performatywne – wszystko to sprawiło, że zmienił nie tylko swoje ciało, ale i podejście do życia.
– Od startu schudłem 12 kilogramów. Sylwetka się poprawiła, czułem się coraz lepiej. Wrestling to nie tylko marzenie – to styl życia – przyznaje.
Polecany artykuł:
Od gliwickiej akademii do światowych gal
Akademia stała się też miejscem spotkań i inspiracji. Daniel miał okazję poznać mistrza świata w zapasach Andrzeja Suprona oraz gwiazdę Hollywood i jedną z ikon amerykańskiego wrestlingu – Mercedes Moné.
– Takie spotkania uświadamiają, że to, co robimy, naprawdę ma znaczenie i że marzenia z dzieciństwa mogą się spotkać z rzeczywistością – mówi z dumą.
Swój debiut w ringu zaliczył 31 maja 2025 roku podczas gali PTW: Dzień Dziecka. Razem z hiszpańskim zawodnikiem Nano Lopezem walczył o pasy drużynowe. To widowisko było później transmitowane w Extreme Sports Channel, co dla Daniela stało się momentem symbolicznego „domknięcia koła”. – Jeszcze niedawno siedziałem przed telewizorem jako dziecko i oglądałem walki. Teraz sam pojawiłem się na ekranie w roli wrestlera. To było niesamowite uczucie – opowiada.
Na sukcesy nie trzeba było długo czekać. W swojej trzeciej walce w karierze, jeszcze jako początkujący zawodnik, pokonał doświadczonego rywala… którym chwilę wcześniej był jego tag team partner, Nano Lopez. W ten sposób sięgnął po pas mistrza PTW Underground. Tytuł ten dzierży do dziś, mając już za sobą dwie udane obrony.
– To dowód, że ciężka praca się opłaca. Każdy może marzyć, ale tylko wytrwałość sprawia, że marzenia stają się rzeczywistością – podsumowuje Daniel Razor.
Źródło: UM Bytom
