Groźny incydent w samym centrum miasta
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło 18 grudnia 2025 roku podczas prac budowlanych przy inwestycji „Katowicka 61”. Z wysokości niemal 30 metrów oderwała się i spadła na jezdnię metalowa płyta ważąca około 600 kilogramów. Jak widać na opublikowanym nagraniu, element konstrukcyjny uderzył w asfalt jednym z rogów, z ogromną siłą.
Eksperci i mieszkańcy nie mają wątpliwości: gdyby w tym momencie w pobliżu znajdował się pieszy, samochód lub autobus, mogłoby dojść do tragedii. Tuż za terenem budowy znajduje się bowiem przystanek komunikacji miejskiej, a autobusy poruszają się tam tuż przy krawężniku.
Nagranie, które trafiło do sieci, wywołało burzliwą dyskusję. Autorzy publikacji podkreślają, że nie zamierzają odpuścić tej sprawy, bo zagrożenie było realne i bezpośrednie.
– To nie był drobny incydent. Kilkusetkilogramowa płyta spadająca z wysokości kilkunastu pięter zmiażdżyłaby człowieka, samochód czy dach autobusu – alarmują społecznicy ze Stowarzyszenia Zielony Burowiec.
Ich zdaniem teraz nadszedł czas na działania i wyjaśnienia ze strony wszystkich podmiotów zaangażowanych w inwestycję.
Jak powinno być, a jak było?
Zgodnie z zasadami bezpieczeństwa, przy budowie obiektu o wysokości 15 kondygnacji należało wyłączyć z użytkowania znacznie większą strefę wokół inwestycji. W praktyce oznaczałoby to zamknięcie chodnika, zajęcie części pasa drogowego oraz wprowadzenie tymczasowej organizacji ruchu – zarówno pieszego, jak i samochodowego.
Takie rozwiązania generują jednak koszty, które powinien ponieść inwestor. Miasto musiałoby się też liczyć z niezadowoleniem mieszkańców. Według społeczników w przypadku Katowickiej 61 zdecydowano się na rozwiązania minimalne, które nie zapewniły realnej ochrony.
Kto zawinił?
Wstępne ustalenia Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Katowicach wskazują, że zdarzenie przy ul. Katowickiej nie było ani katastrofą budowlaną, ani awarią konstrukcji. Najprawdopodobniej doszło do błędu ludzkiego podczas prac na najwyższej kondygnacji budynku. Potwierdził w rozmowie z "DZ" Mirosław Skórski.
Stalowa płyta była elementem systemowego deskowania i odpadła w trakcie jego demontażu, spadając z dużej wysokości na chodnik i jezdnię. Nadzór sprawdza, czy doszło do usunięcia wszystkich łączników lub uszkodzenia elementu mocującego.
W czasie upadku płyta uszkodziła rusztowanie oraz zabezpieczenie nad chodnikiem. Obie konstrukcje zostaną skontrolowane, a zniszczone elementy wymienione.