Rondo to nie parking, a kierowca to nie ważniak
Parkowanie na rondzie przy Parku Wodnym w Tychach to nagminny problem, z którym strażnicy miejscy walczą bezskutecznie. Problem w tym, że kierowcy cały czas mają przeświadczenie, że stoją ponad przepisami drogowymi i mogą w tym miejscu robić co chcą. A że chcą parkować na rondzie, to to robią. I tak pod koniec roku, dokładnie 29 grudnia, strażnicy miejscy interweniowali, bowiem na rondzie zaparkowały dwa samochody.
Skierowany na miejsce patrol, potwierdził naruszenie przepisów ruchu drogowego. W związku z zaistniałą sytuacją, funkcjonariusze podjęli decyzję o wezwaniu holowników celem usunięcia pojazdów - informuje Marcin Paździorek, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Tychach.
Dopiero wtedy jeden z właścicieli uznał, że warto się pojawić na miejscu i wyjaśnić sprawę. Jednak tu jedynym argumentem ze strony strażników, było wypisanie mandatu za parkowanie w niedozwolonym miejscu. Kierowca jednak odmówił jego przyjęcia, więc sprawa finalnie rozstrzygnie się w Sądzie Rejonowym w Tychach.
Drugi samochód został odholowany. Właściciel w tym czasie nie pojawił się na miejscu, więc musiał później dość mocno się z dziwić, kiedy jego samochód zniknął. Pojazd trafił na parking straży miejskiej. Właściciel, kiedy już go odbierze, to nie dość, że otrzyma mandat, to jeszcze będzie musiał pokryć koszty holowania i przechowywania samochodu.
Dlaczego kierowcy parkują na rondzie przy parku wodnym w Tychach?
Z problemem parkowania na rondzie przy Parku Wodnym Tychy straż miejska walczy już od długiego czasu. Praktycznie każdego roku zdarza się wiele przypadków, kiedy strażnicy są zmuszeni interweniować, ponieważ kierowcy uznają, że rondo to takie samo miejsce do parkowania, jak trawnik, albo chodnik z zakazem parkowania. W ciągu roku takich sytuacji pod wodną atrakcją jest kilkadziesiąt, a najwięcej w okresie letnim. Jak wyjaśniał nam rzecznik prasowy tyskiej straży miejskiej, najczęstszą przyczyną, jest... lenistwo.
Z tłumaczeń kierowców, którzy zostali przyłapani na parkowaniu na rondzie, wynika że... z lenistwa. Lepiej jest zaparkować 50 metrów od wejścia, niż 150 metrów dalej - mówi Paździorek i dodaje: - Kierowcy uznają, że skoro na rondzie nie ma żadnej zieleni, a środek jest wybrukowany, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby tam zaparkować.
Mandat karny za parkowanie na rondzie to 300 zł i 5 punktów karnych. Koszt odholowania samochodu to około 600 zł. Do tego dochodzą koszty przechowywania pojazdu na parkingu straży miejskiej. Opłacalny interes? Na pewno nie, tym bardziej że parking pod Parkiem Wodnym jest tani. Pierwsza godzina i 15 minut postoju jest darmowa, a każda kolejna godzina kosztuje złotówkę. Przy całodniowym pobycie na terenie aquaparku zapłacimy więc za parkowanie kilka złotych.