Nowy metropolita katowicki, abp Adrian Przybylski, tuż po swoim ingresie do katowickiej katedry, zabrał głos w sprawie kluczowych wyzwań stojących przed Kościołem. W rozmowie na antenie Radia Katowice hierarcha zapowiedział, że Kościół poszukuje nowego modelu dla katechezy, który ma być odpowiedzią na odchodzenie młodych od Kościoła i spadek zainteresowania lekcjami religii.
Wśród priorytetów arcybiskupa znalazła się ewangelizacja młodego pokolenia. Przyznał on, że przyczyny kryzysu są złożone – od zsekularyzowanej kultury, po wewnętrzne problemy Kościoła, które są dla niego „większym obiektem zainteresowania”. Jednym z głównych tematów stała się przyszłość nauczania religii.
Spis treści
Nowy pomysł na katechezę. Czym jest "równoległość"?
Główną ideą, którą przedstawił arcybiskup, jest koncepcja równoległej katechezy szkolnej i katechezy przy parafii. Zdaniem hierarchy, te dwie formy powinny się wzajemnie uzupełniać, a nie wykluczać. Jak to ma wyglądać w praktyce?
Dziś w Kościele szukamy modelu, żeby to, co w szkole, było taką lekcją religii. Uważam, że każdy z nas jest z natury religijny: nawet jeśli nie wyznaje jakiegoś wyznania, dobrze, jeśliby miał jakąś podstawową wiedzę o rzeczywistości. (…) Więc uważam, że dla każdego człowieka (...) ta wiedza o religii jest potrzebna - powiedział abp Przybylski.
Jednocześnie podkreślił, że szkoła to nie miejsce na inicjację religijną. Ta ma odbywać się w parafiach. - W związku z tym my dzisiaj w Kościele mówimy o tej równoległości, staramy się doprowadzić do takiego modelu, gdzie jest katecheza szkolna, a jednocześnie katecheza wspólnot, katecheza spotkania i doświadczenia religijnego przy parafii – wyjaśnił metropolita.
Poziom lekcji religii jest "bardzo różny"
Abp Przybylski nie unikał trudnych tematów i wprost przyznał, że problemem jest jakość samych zajęć. Zapytany o swoje wcześniejsze słowa, że poziom lekcji religii, że jest on „bardzo różny”, potwierdził swoją diagnozę.
No bo taka jest prawda. Gdybym powiedział, że jest doskonały, to byłoby kłamstwo. Gdybym uogólnił, że jest fatalnie i katastroficznie źle, to też byłoby uogólnienie - stwierdził.
Hierarcha zaznaczył, że zna zarówno fantastycznych katechetów z misją, jak i takich, którzy nigdy nie powinni uczyć w szkole. Zwrócił też uwagę na rosnący średni wiek nauczycieli religii, co może utrudniać dotarcie do młodych ludzi.
Kościół a edukacja zdrowotna. Co nie podoba się hierarsze?
Arcybiskup odniósł się również do gorącego tematu, jakim jest przedmiot edukacja zdrowotna. Zaskoczył jednak stwierdzeniem, że w programie przedmiotu „jest naprawdę bardzo dużo elementów, które są pozytywne”. Gdzie w takim razie leży problem? Zdaniem hierarchy, w całościowej wizji.
Z tego dobrego materiału, który pojedynczo i w izolacji jest całkiem dobry, jak się nie ma dobrego projektu, czyli całościowej wizji: wizji rodziny, człowieka, małżeństwa, miłości, można albo zbudować lichy dom, albo taki, który się szybko rozwali - zobrazował abp Przybylski.
Jak dodał, Kościół ma swoją spójną wizję i pewne elementy nowego przedmiotu są z nią niezgodne. My, katolicy, posiłkując się nauczaniem Kościoła, mamy spójną wizję małżeństwa, wizję rodziny, wizję ludzkiej seksualności, wizję godności człowieka i w tym duchu pewne elementy tej wizji nam się nie podobają - podsumował.
