Śląskie. Porwanie 21-letniej Bogdany z Ukrainy
Jak informowaliśmy 6 listopada, Bogdana kilka miesięcy temu wyleciała do Tajlandii w celach zarobkowych. Kobieta jest wykształcona i zna pięć języków, trzema posługuje się w stopniu biegłym. Dlatego postanowiła znaleźć pracę w Tajlandii - w branży hotelowej. Niestety, kilkanaście tygodni temu pod pretekstem nowej pracy miała zostać uprowadzona i wywieziona z Tajlandii. Na szczęście udało jej się zdobyć telefon i skontaktować z bratem. Opowiedziała mu, że dwa razy próbowała uciekać, ale została złapana i brutalnie pobita. Za karę była przypinana kajdankami i więziona.
Wiadomo też, że nie jest jedyna. Z relacji 21-latki wynika, ze grupa uprowadzonych jest bardzo liczna. Wszyscy mają być przetrzymywani w strefie przygranicznej między Tajlandią a Laosem. Porwanie Bogdany zostało zgłoszone na policję, jednak ze względu na fakt, że do porwania obywatela obcego kraju doszło terenie państwa trzeciego, katowiccy mundurowi mają związane ręce.
Rodzinka Bogdany postanowiła odnaleźć ją na własną rękę i skontaktowała się z grupą polskich detektywów, którzy prowadzą sprawy zaginięć na terenie całego świata. Zespół podjął się wyzwania 6 listopada wyleciał z misją do Azji. W związku z akcją poszukiwawczą bliscy dziewczyny muszą zwrócić koszty związane z przelotami, noclegami i wyżywieniem. W tym celu na portalu zrzutka.pl powstała zbiórka. Cel to 50 tys. zł. Na chwilę obecną udało się uzbierać ponad 25 tys. zł. Link do zbiórki jest dostępny tutaj.
21-letnia Bogdana próbowała uciec z rąk porywaczy. Została pobita
W poniedziałek, 13 listopada grupa detektywistyczna, która ruszyła do Azji za Bogdaną zdała relację z akcji poszukiwawczej. Detektywi ustalili, że 21-latka przetrzymywana jest przez porywaczy na terenie Birmy (państwo położone w Azji Południowo-Wschodniej - przyp. red.). Pomimo, że kraj ogarnięty jest wojną domową grupa polskich detektywów zdecydowała się ruszyć z pomocą.
W pierwszych dniach realizowaliśmy czynności na terenie Tajlandii.(...) Dzięki wzorowej współpracy z dyplomatami, udało nam się w ekspresowym tempie uzyskać niezbędne dokumenty, do legalnego opuszczenia Birmy przez uprowadzoną kobietę. Ambasada wystawiła m.in. paszport tymczasowy i inne dokumenty. (...) Dyplomaci otrzymali również szczegółowy plan działań, jak również instrukcję na wypadek utraty łączności z nami - mówi Dawid Burzacki, szef polskiego zespołu detektywów pracujących w Azji.
Grupa poinformowała, że jest w stałym kontakcie z uprowadzoną Ukrainką. Dzięki wypracowanemu bezpiecznemu systemowi komunikacyjnemu, Bogdanie nie grozi niebezpieczeństwo.
Co istotne, weszliśmy w posiadanie informacji, które zmieniają znacznie kontekst tego w jaki sposób kobieta popadła w tarapaty, jak również to w jaki sposób została pozbawiona wolności. W tym miejscu chciałbym przerwać wszelkie spekulacje - Bogdana nie jest prostytutką, jak również nie jest zmuszana do prostytucji. Kobieta padła ofiarą międzynarodowej grupy przestępczej, zajmującej się oszustwami, wyłudzeniami finansowymi na skalę europejską i przestępczością gospodarczą - wyjaśnia Dawid Burzacki - koordynator zespołu śledczego.
21-letnia Ukrainka zamieszkująca na Śląsku pracowała jako animatorka
Grupa detektywistyczna przekazała również, że Bogdana pracowała w jednym z tajlandzkich hoteli jako animatorka.Tam sprawcy, ze względu na jej łatwość komunikowania się w kilku językach, dostrzegli potencjał młodej Ukrainki i postanowili wykorzystać go w swojej przestępczej działalności. Kobieta poprzez swojego menadżera, została oszukana i wywieziona z Tajlandii po pretekstem pracy w nowym miejscu.
Sprawcy działając umyślnie, nielegalnie opuścili granicę Tajlandii i skierowali się w kierunku Birmy. Tam opłacając rebeliantów, znaleźli bezpieczne miejsce do ulokowania swoich biur i pracowników, którzy pod groźbą utraty życia, muszą wykonywać określoną pracę - dodają detektywi.
Jak przekazuje grupa poszukiwawcza do miejsca, w którym przetrzymywana jest Bogdana, prowadzi tylko jedna lokalna droga- całodobowo patrolowana przez rebeliantów. Na trasie dojazdowej co kilka kilometrów, znajdują się punkty kontrolne. Niezauważony przejazd jest praktycznie niemożliwy. Detektywom podczas rozmów z „lokalsami”, udało nam się ustalić, że w dżungli działają grupy przestępcze z całego świata- to specjalnie dla tych grup została postawiona cała infrastruktura teleinformatyczna, włącznie ze stacjami GSM, żeby zapewnić pokrycie sieci telefonii komórkowej. W terenie niedostępnym dla ludzi z zewnątrz, ukrytym wśród gęstego lasu tropikalnego działają prężnie biznesy narkotykowe, farmy kryptowalut i fabryki podrabianych leków.
Pomimo tego, że miejsce w którym przetrzymywana jest Ukrainka uniemożliwia pieszą ucieczkę to próbowała ona dwukrotnie uciekać. Za każdym razem została złapana i dotkliwie pobita. Odmowa wykonania pracy, również wiąże się z karą fizyczną.
Pomimo ekstremalnie trudnych warunków grupa detektywistyczna nie odpuszcza poszukiwań. Ich praca obecnie skupia się na kontakcie z informatorami.
Pozostajemy również w kontakcie z międzynarodowymi korespondentami wojennymi, którzy operują w tym rejonie- to oni mają ogromną wiedzę na temat konfliktu i obecnej sytuacji. Jak tylko pojawi się okazja, by przedostać się w rejon gdzie przetrzymywana jest Bogdana, to na pewno podejmiemy odpowiednie działania - dodaje Burzacki.