W czwartek 22 grudnia w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie zapadł prawomocny wyrok w sprawie Krzysztofa P. Mężczyzna został oskarżony o udział w tzw. śląskiej aferze korupcyjnej i spędził w areszcie niemal 2,5 roku. Zgodnie z wyrokiem biznesmen dostanie 3 mln 394 tys. zł odszkodowania za niesłuszny areszt.
- Pensja za okres tymczasowego aresztowania była bezdyskusyjna, tutaj nie było wątpliwości, że ona się wnioskodawcy należy. Pozostawał spór co do wysokości tego wynagrodzenia - podkreślił w uzasadnieniu SSA Tomasz Szymański.
Jak zaznacza reprezentujący biznesmena mec. Leszek Cholewa, przyznana kwota stanowi 5 proc. żądania pierwotnego, które zostało zgłoszone w postępowaniu sądowym, bowiem Krzysztof P. wnioskował o 64 mln zł. Adwokat biznesmena przyznaje, że nie są zadowoleni z takiego wyniku. Teraz obrona przeanalizuje możliwość złożenia kasacji.
Oskarżenie Krzysztofa P. okazało się klapą, przez kolejnych 10 lat musiał walczyć o odszkodowanie
Sprawa sięga 2000 roku, kiedy znany, śląski biznesmen Krzysztof P. został zatrzymany w związku z udziałem w tzw. śląskiej aferze korupcyjnej. W 2002 roku stanął przed sądem, oskarżony m.in. przekupstwa urzędników państwowych oraz wyłudzenie od ZUS prawie 7 mln zł zasiłków chorobowych i świadczeń rehabilitacyjnych.
W 2009 roku proces zakończył się całkowitą porażką prokuratury. Krakowski sąd uniewinnił Krzysztofa P., który trzy lata później rozpoczął walkę o odszkodowanie i zadośćuczynienie w związku z niesłusznym oskarżeniem. Mężczyzna domagał się od Skarbu Państwa 20 mln zł odszkodowania za straty poniesione w wyniku dwuipółletniego aresztowania oraz trwającego blisko siedem lat procesu, tj. utracone zarobki, zasiłki chorobowe i wstrzymane, choć opłacone, inwestycje budowlane. Chciał również otrzymać 6 mln zł zadośćuczynienia.
W 2014 roku Sąd Okręgowy w Krakowie przyznał mężczyźnie 186 tys. zadośćuczynienia, ale nie przyznał odszkodowania. W 2015 roku Sąd Apelacyjny w Krakowie uznał, że przyznana mężczyźnie przez sąd I instancji kwota zadośćuczynienia była zbyt mała i nie uwzględniała ani jego spektakularnego zatrzymania, ani wydobywczego charakteru aresztu, i zdecydował o przyznaniu mu 300 tys. zadośćuczynienia oraz uchyleniu wyroku sądu okręgowego w sprawie odszkodowania.
Ostatecznie w postępowaniu apelacyjnym biznesmen domagał się od Skarbu Państwa 64 mln zł. (PAP)