Grzyb i przeraźliwe zimno - w takich warunkach mieszkała pani Ania z dwójką dzieci
Pani Anna samotnie wychowuje dwójkę dzieci - 12-letnią Emilię i 10-letniego Wojtka. Jej mąż porzucił rodzinę. Kobieta miała wsparcie u swojej mamy, ale w 2020 r. ta zmarła.
- Nie mam taty, mnie to nie interesuje. Mam super mamę i ją kocham z całego serca. Czuję się odpowiedzialny, bo jestem jedynym chłopakiem w tym domu. Robię pranie, myję garnki, sprzątam, przynoszę węgiel i drzewo - mówił Wojtek.
Tymczasem dom w Bielsku-Białej, zamieszkany przez rodzinę był w coraz gorszym stanie. Wilgoć i zimno niszczyły ściany i sufity, pojawił się grzyb, dach niemal walił się na głowę
- Tynk sypie się do garnków, kapie na głowę jak pada deszcz. Dzieci nie zapraszają znajomych z obawy przed ich komentarzami - mówiła o kuchni pani Ania.
- Czuję się wykluczona, bo jeden dom jest lepszy, a mój jest gorszy - dodała dwunastoletnia Emilia.
Polecany artykuł:
- To jest katastrofa budowlana - mówiła architekt. Do akcji wkroczyła ekipa programu „Nasz nowy dom"
W domu było chłodno, a jedynym źródłem ogrzewania była mała koza. Dzieci po powrocie ze szkoły czekały z rozpaleniem na mamę, siedząc pod kocami lub kołdrami. Stara elektryka zagrażała bezpieczeństwu i życiu domowników.
- To jest katastrofa budowlana. W każdej chwili strop groził zawaleniem - mówiła architekt Marta Kołdej.
Pani Ania pracuje w przedszkolu, ale pensja nie wystarczała na remont. Z pomocą przyszła Ela Romanowska i ekipa polsatowskiego programu „Nasz nowy dom".
Łzom radości i wzruszenia nie było końca. Ekipa remontowa z programu dokonała czegoś fantastycznego. Wreszcie rodzina mieszka w przyzwoitych warunkach. Pani Ania nie martwi się już o los swoich dzieci, a one mogą w końcu zaprosić do siebie rówieśników - nie wstydząc się tego, jak mieszkają.
Odcinek 314 sezonu 22, w którym ekipa remontuje dom pani Ani, można obejrzeć w Polsat Box Go.
Źródło: „Nasz nowy dom" pomógł pani Ani z Bielska-Białej samotnie wychowującej dwójkę dzieci