W Lędzinach mają powstać kolejne hale przemysłowe. Mieszkańcy takich dzielnic jak Ratusz, Olszyce, Zamoście czy Blych są przeciwni tym inwestycjom.
- Nasz dom może zostać otoczony z każdej strony. Jesteśmy małą kropką w fioletowej, dużej strefie przemysłowej - mówi mieszkanka lędzińskiego Blychu - Magdalena Guzik-Drab. - Dostaliśmy WZ-tkę na budowę tego domu, w związku z tym uznaliśmy, że miasto zgadza się na to, żeby tutaj rozbudowywały się tereny mieszkalne. Budując dom, planowaliśmy tutaj spędzić resztę życia (...) To będzie ogromna rewolucja. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić naszego życia w samym środku terenów przemysłowych (...) Staramy się robić wszystko co w naszej mocy, by do takiej sytuacji nie dopuścić! - dodaje Magdalena Guzik-Drab.
Pani Magdalena wraz z mężem stworzyli Projekt Lędziny, który przedstawia inne możliwości zagospodarowania miasta.
- Wszystko po to, żeby wypracować najlepsze rozwiązanie dla użytkowników, w tym przypadku dla mieszkańców. Nie chcieliśmy być tylko krytyczni, tylko chcemy dać temu miasto coś od siebie - zacząć jakąś debatę, wyobrazić sobie czym Lędziny mają być w przyszłości (...) Otoczone takimi strefami miasto nie ma perspektyw rozwoju (...) bo nie oszukujmy się nikt nie chce mieszkać przy terenach przemysłowych - mówi Wojciech Drab, mieszkaniec lędzińskiej dzielnicy Blych.
Lędzinianie, którzy zamieszkują tereny, na których w przyszłości mają powstać kolejne hale złożyli więc wnioski z uwagami dot. tych inwestycji do Urzędu Miasta. Wcześniej stworzoną petycje podpisało prawie 400 mieszkańców, jednak została ona odrzucona przez Komisję Skarg Wniosków i Petycji. Władze Lędzin deklarują, że nowe inwestycje są nieodłącznym elementem rozwijającego się miasta. Mieszkańcy zapowiadają jednak dalsze protesty, aż dojdą do konsensusu.