Jego żart był totalnym niewybuchem
W sobotę na lotnisku w Pyrzowicach interweniowała straż graniczna, ponieważ zamieszanie wywołał 53-letni Polak, który wybierał się na urlop do Dalamanu (Turcja). Mężczyzna myślał, że znalazł się na scenie kabaretowej i zaczął sypać żartami jak z rękawa sięgając nawet po te najcięższego kalibru. W pewnym momencie powiedział, że ma granat odłamkowy w bagażu. Odłamkiem żartu dostali wszyscy na lotnisku, kiedy przez chwilę zrobiło się zamieszanie.
Granatu w bagażu oczywiście nie znaleziono, a 53-latek cały czas mówił, że to był tylko żart, ale jak można było stwierdzić po funkcjonariuszach - był niewybuchem. Na szczęście sytuacja wywołana przez kawalarza nie zakłóciła pracy lotniska, ani nie doprowadziła do żadnych opóźnień. Dla 53-latka jednak podróż skończyła się już na lotnisku. Kapitan statku nie zgodził się wpuścić go na pokład. No i dostał jeszcze mandat karny w wysokości 500 złotych.
Polecany artykuł:
Listen on Spreaker.Straż Graniczna traktuje bardzo poważnie wszelkiego rodzaju zgłoszenia o podłożeniu bomby, jak również żarty dotyczące rzekomego posiadania przez podróżnych w bagażu materiałów wybuchowych. Informacje takie są zawsze skrupulatnie weryfikowane. Konsekwencją nieprzemyślanych działań może być nałożenie na osobę mandatu karnego, utrata biletu lotniczego, zatrzymanie, jak również zarzuty prokuratorskie - podkreśla śląska Straż Graniczna.