Skatepark w Karwinie uchodził za jeden z najlepszych w Czechach. Do Adreanalinowego Centrum przyjeżdżali młodzi miłośnicy ewolucji na wrotkach, rowerach i hulajnogach także z innych państw, w tym z Polski. Skatepark znajdował się kilka kilometrów od polskiej granicy w hali, dzięki czemu można było ćwiczyć także zimą. Niestety pożar, który wybuchł w poniedziałek, 23 grudnia, strawił całą halę. Skatepark spłonął doszczętnie, a podejrzanym o podpalenie jest młody Polak.
Zobacz zdjęcia z akcji gaśniczej
Według informacji przekazanych przez policję młody Polak miał do budynku miejscowego skateparku wrzucić petardę, która spowodowała pożar. Potwierdzają to wpisy innych użytkowników oraz filmik zamieszczony w mediach społecznościowych. Widać na nim chłopaka w kasku, który zapala i rzuca petardę
Chociaż w ciągu 30 minut straż pożarna zlokalizowała źródło ognia, to jednak akcja gaśnicza trwała kolejne 60 minut. Ze względu na ryzyko zawalenia się uszkodzonej przez płomienie konstrukcji dachu strażacy gasili pożar wyłącznie z zewnątrz hali.
W związku z pożarem czeska policja zatrzymała młodego Polaka. Do późnych godzin wieczornych funkcjonariusze prowadzili czynności procesowe.
Zobacz filmik
To był najlepszy czeski park, ale spłonął, bo dzieciak o imieniu Wojciech rzucił petardę pod rampę, gdzie było dużo piany. Ogień wybuchł i nikt nic nie zrobił. Najsmutniejsze jest to, że pracował tam jakiś staruszek, który miał około 80 lat. To była praca, za którą dostawał pieniądze na jedzenie, dom, leki, a teraz ją stracił. Teraz nie ma jedynego źródła pieniędzy. Czy było warto, Wojciech? - napisał jeden z oburzonych podpaleniem skateparku.
Postępowanie karne dotyczy podejrzenia popełnienia przestępstwa sprowadzenia powszechnego zagrożenia na skutek zaniedbania i zniszczenia cudzego mienia.
Mimo sprawnej akcji straży pożarnej, budynku nie udało się uratować – spłonął doszczętnie. Wstępnie szkody oszacowano na 5,8 mln koron, czyli prawie 1 mln złotych.