Przypomnijmy: kilka lat temu grupa pasjonatów historii wpadła na pomysł stworzenia w Rybniku osady rybackiej. Ma się ona znaleźć w Chwałęcicach, na działkach w zarządzie MOSiR-u po południowo-wschodniej części akwenu Pniowiec.
Według koncepcji "Osada Rybniki" będzie się składać z trzech epok: zbieracko-łowieckiej, agrarnej i osadniczej. Pojawią się tam urządzenia nawiązujące do XI wieku, przedstawiające wybrane profesje i ich kontekst historyczny. Będzie to m.in. Chatka Rolnika, Chata Szkutnika, Chata Zielarki, Chata Bartnika i Zagroda Pasterska.
Początkowo stowarzyszenie liczyło, że uda się powiązać otwarcie osady z rocznicą 800-lecia wydania pierwszego znanego dokumentu dla Rybnika, która minęła w maju tego roku. Projekt został nawet włączony do sieci projektowanych obiektów turystycznych, ale finalnie plan upadł ze względu na problemy z pozyskaniem unijnych środków.
Twórcy postanowili więc zrealizować zadanie w ramach budżetu obywatelskiego Rybnika na 2024 rok. Projekt uzyskał pozytywną ocenę formalną i merytoryczną, został też wpisany do planu zagospodarowania miasta. Realizacja zadania opiewa na kwotę ponad 4 mln zł. W październiku pomysł zostanie poddany pod głosowanie mieszkańców.
Wizualizacja Osady Rybniki:
Spór o Osadę Rybniki. Mieszkańcy Chwałęcic są przeciwni inicjatywie
I tutaj zaczynają się schody, ponieważ budowie "Osady Rybniki" sprzeciwiają się mieszkańcy Chwałęcic. Powstała nawet petycja w tej sprawie, którą podpisało 621 osób. Przeciwnicy inicjatywy żądają wycofania projektu z budżetu obywatelskiego.
W miniony poniedziałek w Chwałęcicach urządzono spotkanie w sprawie osady. Stronę miasta reprezentował wiceprezydent Piotr Masłowski, a Lech Gęborski wystąpił jako przedstawiciel stowarzyszenia. Argumentację przeciwników projektu szeroko przytoczył lokalny portal rybnik.com.pl.
Przede wszystkim mieszkańcy Chwałęcic mają żal do miasta o ignorowanie ich problemów. Chodzi m.in. o plażę przy zbiorniku Pniowiec, która została otwarta w 2018 roku. Od tego czasu każdego lata lokalna społeczność musi się użerać z przyjezdnymi, którzy parkują, gdzie popadnie, nierzadko blokując możliwość wjazdu do domów. Do tego okolicy robią się korki, bo lokalne drogi nie zostały przygotowane na obciążenie taką ilością samochodów.
Nie jesteśmy przeciwni osadzie, jesteśmy przeciwni czemukolwiek z powodu, w jaki sposób miasto potraktowało część mieszkańców. Jako miasto nie zrobiliście infrastruktury, dróg. Nie poprawiliście organizacji wokół plaży. Tymczasem mieszkańcy mają już dość użerania się z plażowiczami, proszenia ich o przeparkowanie samochodów i słuchania ich wyzwisk - mówił podczas spotkania Michał Kania, cytowany przez portal rybnik.com.pl.
Wiceprezydent Masłowski zapowiedział, że gdyby osada wybrała w BO, w Chwałęcicach powstałby nowy układ drogowy. W odpowiedzi usłyszał, że mieszkańcy Chwałęcic po budowie plaży już nie ufają miastu i nie wierzą w żadne zapewnienia.
Wy nie rozwiązujecie naszych problemów, a dajecie pozwolenie innym rybniczanom, by nas przyjeżdżali. Gwarantowano nam rozwiązanie problemów, a w rzeczywistości wygląda to tak, ludzie pakują się do aut, jak nad morze i przyjeżdżają na plażę, oni są najważniejsi. Parkują przy wjeździe na ulicę Pniowską, a już jak zaraza roznoszą się na ulicę Łabędzią. Jakby mogli, wjeżdżaliby na nasze podwórka. Niedawno gościu w stringach kierował ruchem, był po 6 piwach – oznajmił jeden z mieszkańców, cytowany przez rybnik.com.pl.
Do dyskusji włączył się Lech Gęborski, przedstawiciel Osady Rybniki. Zapewnił, że stowarzyszenie jest sojusznikiem mieszkańców i rozumie ich obawy. Przyznał, że parkingi powinny zostać oddalone, aby nikt nie dojeżdżał pod samą osadę.
Wielu z was żyło tutaj jak w dziewiczej dżungli, cichutko, spokojnie. Ten teren się nie zmieni, on się będzie rozwijał, choćbyście się nie wiem jak zapierali. Trzeba to zrobić w sposób cywilizowany, najmniejszym kosztem i małymi utrudnieniami dla mieszkańców. Chcę z państwem żyć w zgodzie dla mnie konflikt jest ciężką drogą. Zastanówmy się jak spełniać wasze oczekiwania - powiedział Lech Gęborski, cytowany przez rybnik.com.pl.
Stwierdził też, że obiekcje mieszkańców wynikają ze złych skojarzeń z nową plażą, na której dochodzi do przypadków nocnego pijaństwa. Obiecał, że osada będzie cicha, jednak słuchacze mu nie uwierzyli. Zapowiedzieli, że zrobią wszystko, by inwestycję zablokować lub odłożyć w czasie. W tym miejscu wiceprezydent przypomniał, że jeśli mieszkańcy zagłosują na projekt w BO, zostanie on wpisany do budżetu.
Oburzeni mieszkańcy zapytali, czy ich głosy nie mają znaczenia. Zauważyli, że nie przegłosują całego Rybnika, który ma 130 tys. mieszkańców. Wiceprezydent Masłowski odparł, że "tak działa demokracja".
Polecany artykuł: