Matka udusiła 2-letniego Mareczka? Magda nie wezwała karetki, zadzwoniła do męża

i

Autor: Reprodukcja/Kasia Zaremba/Super Express Matka udusiła 2-letniego Mareczka? Magda nie wezwała karetki, zadzwoniła do męża

Matka udusiła 2-letniego Mareczka? Magda nie wezwała karetki, zadzwoniła do męża

Magdalena W. (31 l.) miała udusić swojego 2-letniego synka Mareczka. Wcześniej zmarło jej dwoje innych dzieci. Tamtego dnia, kobieta zadzwoniła do swojego partnera. To on próbował reanimować synka, wezwał też pogotowie. Początkowo wydawało się, że to zgon z przyczyn naturalnych. Teraz akt oskarżenia przeciwko matce chłopca, trafił do sądu.

Magda nie wezwała pogotowia. Zadzwoniła do partnera, to on reanimował synka

Ta tragedia rozegrała się pod koniec maja 2022 roku w Mysłowicach. Magda powiedziała, że jej syn nie oddycha. Nie wezwała pogotowia, zadzwoniła do partnera, to on zawiadomił ratowników, a sam przyjechał z pracy i próbował ratować syna. Niestety, na ratunek było za późno. Początkowo wszystko wskazywało na to, że dziecko zmarło z przyczyn naturalnych, jednak wyniki sekcji zwłok i ustalenia policjantów z wydziału kryminalnego sprawiły, że śledczy skłonili się ku tezie mówiącej o zabójstwie. Dwuletni Marek miał zostać uduszony.

Jak ustalili śledczy kobieta urodziła w sumie czworo dzieci. Dwoje z nich zmarło. Pierwsze zmarło w 2014 roku z przyczyn naturalnych. Dziecko miało cztery miesiące i zmarło z przyczyn chorobowych.

Po śmierci Mareczka, matka początkowo nie została zatrzymana, stało się to dopiero po uzupełnieniu materiału dowodowego, zwłaszcza uzyskaniu opinii z sekcji zwłok. To te dowody stały się podstawą do przedstawienia zarzutu zabójstwa.

W rodzinie pozostał 3-letni Wiktorek. Z kolei najstarsze, 9-letnie dziecko Magdaleny znajduje się pod opieką ojca. Kobieta nie utrzymuje z nim kontaktu. Damian, jak i matka Magdaleny W., Krystyna M., twierdzą, że 31-latka jest niewinna. Tuż po zatrzymaniu kobiety, jej matka w rozmowie z Super Expressem mówiła: "Dam sobie rękę uciąć. Ona nie zabiła. Była zmęczona, poszła spać, wstała rano, a dziecko już nie żyło".

Teraz Prokuratura Okręgowa w Katowicach przesłała do sądu akt oskarżenia przeciwko Magdalenie W.

- Na podstawie całości badań pośmiertnych biegli stwierdzili, że śmierć chłopca została spowodowana „uduszeniem w mechanizmie zatkania otworów oddechowych i uniemożliwienia wentylacji płuc" - przekazała prok. Marta Zawada-Dybek, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

- Ze zgromadzonego w toku śledztwa materiału dowodowego wynika, iż do zgonu dziecka doszło w godzinach porannych. Oprócz pokrzywdzonego w mieszkaniu znajdowała się tylko matka dziecka oraz jego 4-letni brat - poinformowała prokuratura.

 Podejrzana w trakcie śledztwa składała wyjaśnienia, nie przyznała się do winy. Może jej grozić nawet dożywocie.