Martwe koty w Jaworznie. Nagroda za pomoc w ujęciu sprawcy
W zeszłym tygodniu pisaliśmy o makabrycznym okryciu na terenie jaworznickiej elektrowni. W obecności wolontariuszy Pogotowia dla Zwierząt odkopano tam truchła 5 kotów. Pracownicy zakładu, którzy opiekowali się zwierzętami twierdzą, że w okresie świątecznym ich liczba zmalała z 70 do 40. Ich zdaniem ktoś celowo je otruł.
Jaworznicka policja wszczęła dochodzenie w tej sprawie, które ma potwierdzić dokładną liczbę martwych osobników i ustalić przyczynę ich śmierci. Truchła kotów zabezpieczono do badań sekcyjnych. Jeśli doniesienia o celowym otruciu się potwierdzą, sprawcy będzie grozić do 3 lat pozbawienia wolności.
Firma Tauron, właściciel elektrowni Jaworzno III postanowiła wspomóc śledztwo policji, oferując nagrodę za pomoc w ujęciu sprawcy.
W ostatnich dniach dotarły do nas bulwersujące informacje o śmierci części stada kotów wolno żyjących na terenie naszych elektrowni w Jaworznie. Policja prowadzi w tej sprawie postępowanie, a my ściśle współpracujemy ze służbami tak, by ewentualny winny tego zdarzenia poniósł pełną odpowiedzialność za swoje czyny. Przekazaliśmy Policji wszystkie materiały, które mogą okazać się pomocne w procesie śledztwa, teraz liczymy na to samo z Państwa strony. Jeżeli znają Państwo okoliczności zdarzenia – poinformujcie o nich oficera dyżurnego pod numerami 47 85 252 55 lub 47 85 252 66 albo nas – [email protected] priorytetem jest wyjaśnienie sprawy, dlatego wyznaczamy nagrodę w wysokości 5 tys. zł dla osoby, która przekaże Policji informacje na temat ewentualnego sprawcy – przekazał Tauron za pośrednictwem Facebooka.
Interwencja Pogotowia dla Zwierząt na terenie elektrowni w Jaworznie
Koty na terenie elektrowni w Jaworznie były zaopiekowane
Wcześniej spółka Tauron Wytwarzanie w odpowiedzi przesłanej do redakcji "ESKI" zadeklarowała ścisłą współpracę ze służbami i podkreśliła, że nie odnotowała żadnych wcześniejszych sygnałów, by na koty bytujące na terenie zakładu były narażone na niebezpieczeństwo ze strony ludzi. Zaznaczono też, że zakład prowadzi działania ukierunkowane na pomoc kotom wolno bytującym na terenie elektrowni. Do tych działań zalicza się m.in. wystawienie budek, doraźna pomoc weterynaryjna, czy też kampanie informacyjne dotyczące zasad mądrego wspierania kotów wolno żyjących z udziałem lekarza weterynarii.
Wolontariusze Pogotowia dla Zwierząt znają nieco inną wersję wydarzeń. – Obecnie jest narracja, że Elektrownia Jaworzno prowadzona przez „Tauron” jest miłośnikiem kotów wolnobytujących na jej terenie. Wszędzie są budki dla kotów, zwierzęta były wyłapywane do kastracji, w celu leczenia. To wszystko prawda, tylko działania te były prowadzone przez pracowników - opiekunów kotów. Z ich własnych kieszeni – zaznacza Maja Ostrowska z Pogotowia dla Zwierząt.
Opiekunowie zwierząt podejrzewają, że za śmiercią zwierząt stoi pracownik bądź pracownicy firmy zewnętrznej. – Kilka miesięcy temu podobno doszło do sytuacji gdzie pracownik kopnął kota. Osoby, które z własnej inicjatywy zajmują się tymi zwierzętami na terenie elektrowni nie pozostały bierne. Falowo miało to doprowadzić do większej niechęci do zwierząt żyjących wokół elektrowni – relacjonuje pani Maja.
W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" spółka potwierdziła, że doszło do konfliktu między pracownikami zakładu a pracownikami firmy zewnętrznej. – Nie chcemy spekulować czy i w jakim stopniu mogła ona wpłynąć na przebieg sprawy – wyjaśnili przedstawiciele Tauronu na łamach dziennika.
