Mały bohater ze Śląska. 7-letni Kacper wspiera psy i koty z Miedar
Pomagać można na wiele sposobów, a przykład Kacpra z Tarnowskich Gór pokazuje, że nawet najmłodsi potrafią zmieniać świat na lepsze.
Pomysł akcji narodził się rok temu – opowiada mama chłopca, Iweta Ziaja. – „Bardzo lubimy pomagać, zarówno zwierzakom, jak i dzieciom z domów dziecka. Moje dzieci, kiedy pytam je, co chciałyby dostać w prezencie, odpowiadają: tylko pomoc dla zwierzątek. Kacper od zawsze miał wielkie serce dla braci mniejszych” – podkreśla.
W ich domu panuje prawdziwe „mini-zoo”: pies, chomik, papużka, a wcześniej nawet wąż i pająki. Nic dziwnego, że chłopiec zamiast nowych maskotek woli poświęcić czas na spacery z psami w schronisku w Miedarach.
Pierwszą akcję Kacper przeprowadził 21 sierpnia przy ul. Ondraszka w Tarnowskich Górach. Wspierał go m.in. Jarosław Szlachta ze „Super Humans”, który nagrał wideo i pomógł nagłośnić inicjatywę w mediach społecznościowych. Efekt przeszedł oczekiwania – w ciągu jednego dnia udało się zebrać 280 zł i 4 euro oraz kilkanaście maskotek.
To świetny wynik, jak na początek. Po powrocie z urlopu planujemy działać regularnie. Na pewno wrócimy w niedzielę, 31 sierpnia, bo wiemy już, że kolejne osoby chcą do nas dołączyć i przekazać maskotki – mówi mama chłopca.
Zebrane środki i dary trafią do schroniska w Miedarach, które rodzina często odwiedza. – Kacper woli tam pospacerować z pieskami niż dostać kolejną zabawkę. Ta pomoc daje mu znacznie więcej radości – dodaje pani Iweta.
Akcja spotkała się z bardzo pozytywnym odzewem mieszkańców. – „Super inicjatywa, świetna robota. Mały człowiek, a wielkie serce” – komentowali przechodnie.
Sam Kacper podsumował swoje działania krótko, ale niezwykle dojrzale: „Chciałbym, żeby ludzie tak samo jak my ratowali ten świat. Wtedy będzie lepszy.”
Jarosław Szlachta wspiera młodych tarnogórzan w akcji charytatywnej
Głos w sprawie zabrał również Jarosław Szlachta, który pomógł chłopcom wypromować akcję charytatywną. Warto w tym miejscu wspomnieć, że przed klubem sportowym należącym do tarnogórzanina, chłopcy w godzinach popołudniowych również zbierali datki.
Mój udział w samej akcji był niewielki. Po prostu wsparłem inicjatywę medialnie. Mogę jedynie stwierdzić, że zarówno mama w domu jak i ja poprzez klub SuperHumans budujemy w tych małych ludziach nie tylko umiejętności samoobrony ale również pewne wartości, które są fundamentem klubu. Wszyscy uczymy się tutaj nie tylko jak być lepszymi wojownikami ale przede wszystkim lepszymi ludźmi - mówi dla "ESKI" Jarosław Szlachta.
Jak zapowiada tarnogórzanin, wraz z chłopcami zamierza w przyszłości zorganizować podobne akcje. - To tylko kwestia czasu - dodaje.
