Chwilę później pochwalił się, że niedawno otrzymał 5 tys. zł kary grzywny za pedofilię. Napisał też, że dziewczynki w jej wieku traktują go jak pedofila i że nie powinien z nią pisać, bo może mieć z tego powodu problemy. Mimo to kontynuował.
- Z rozkoszą wszedł w rolę nauczyciela: "jesteś młoda i musisz się uczyć". Tłumaczył "co kto ma w majteczkach" i uświadamiał dziewczynkę, w jaki sposób powstała - "dzięki siusiakowi" - relacjonuje fundacja.
Wysyłał domniemanej 12-latce zdjęcia swojego przyrodzenia i liczył na to, że ona wyśle mu swoje fotografie w zamian. Zapewniał ją, że to nic złego. Na dowód wysłał jej kilka zdjęć żeńskich narządów płciowych oraz fotografię nagiej nastolatki. Zapytał, czy "też ma takie ciałko".
- Prosił, by sobie zrobiła zdjęcie, stojąc nago przed lustrem. Nalegał: "mi się chce już twojej pisi". Notorycznie pytał o bieliznę, piersi i włosy łonowe - dodaje fundacja.
Do tego fantazjował, że będą razem kąpać się nago w basenie w jego ogrodzie. Równocześnie ostrzegał, żeby była dyskretna i nie dała się złapać mamie. A gdyby tak się stało miała powiedzieć, że jej rozmówca jest dobrym człowiekiem. "W życiu bym cię nie skrzywdził, jesteś dla mnie serduszkiem" - zapewniał.
Ale to nie przekonało łowców pedofili, którzy we wtorek 21 lutego zapukali do drzwi Krzysztofa. Dokonali jego obywatelskiego ujęcia i powiadomili lokalną policję. Po jakimś czasie przez dom przyjechał radiowóz z Komendy Powiatowej Policji w Pszczynie. 29-latek został zatrzymany i przewieziony na komisariat.