Krzysztof Stanowski mocno o Pandora Gate: "Musimy nauczyć dzieci być nieufnymi"
3 października Sylwester Wardęga opublikował na YouTube film, który okazał się prawdziwą bombą. W wideo zatytułowanym ""Mroczna tajemnica Stuu i youtuberów: Pandora Gate (Boxdel, Dubiel, Fagata)", które ma już ponad 7 mln wyświetleń, przedstawia on wyniki swojego prywatnego śledztwa obnażające prawdę o popularnym youtuberze Stuu. W swoim filmie Wardega pokazuje wycinki rozmów Stuarta Kluza-Burtona z nieletnimi dziewczynami.
Głos w sprawie Pandora Gate zabrał także Krzysztof Stanowski w najnowszym odcinku swojego cyklu "Dziennikarskie zero". Wideo jest dostępne na kanale YT Kanału Sportowego.
Dziennikarz, czego można było się spodziewać, nie gryzie się w język. Przyznał, że wszystkie osoby zamieszane w tę aferę powinni zniknąć z przestrzeni internetowej. A także zabrani przez organy ścigania.
- Przynajmniej jedna z wymienionych przeze mnie osób, dzięki śledztwu Sylwestra Wardęgi, któremu kłaniam się nisko, bo wykonał kawał dobrej roboty, wygląda na stuprocentowego pedofila - mówi Stanowski.
I dodaje: - Tzn. być może ta osoba po prostu, gdyby nie sprzyjające okoliczności, założyłaby normalną rodzinę i śniłaby o 12- czy 13-latkach jedynie w nocy czy pod prysznicem. Natomiast tak się życie potoczyło, że ta osoba do tych nastolatek miała dostęp. Czy mamy do czynienia z pedofilem czy kandydatem na pedofila? Na pewno z obrzydliwą postacią - to oceni prokuratura, a później sąd. Natomiast mam wrażenie, że w tym całym towarzystwie twardy pedofil jest jeden, a wokół niego są ludzie, gdzie zadział mit głupoty, debilizmu, prymitywizmu, poczucia władzy, chęci podążania za liderem, chęci pozostania w gronie zaufanych osób, po prostu cymbałów, którzy nie do końca wiedzieli na co się piszą. I nie potrafi unieść odpowiedzialności, jaka spoczywa na popularnych twórcach internetowych. Imponowała im władza, a władzę lepiej mieć nad osobą niedojrzałą niż dojrzałą.
Stanowski nie kryje oburzenia z tym, co obecnie dzieje się w polskim internecie, który jego zdaniem to "jeden wielki syf".
- Każdy teraz, żeby odsunąć od siebie aktualne zamieszanie, to pedofilskie, ma jakąś historię na poczekaniu. "W ogóle słuchajcie, mój znajomy to dopiero odwalił. Zgwałcił nieprzytomną dziewczynę i nagrał to telefonem. Jego imię czy tam nazwisko zaczyna się na literę G". Co to jest, kur**, koło fortuny?! Mamy teraz zgadywać? Pierwsza literka "G" i mamy prosić o samogłoskę? I będzie jeden patus opowiadał o drugim patusie jakieś historie z przestępstw, a ludzie tego słuchają - mówi Krzysztof Stanowski.
Dodał także, że rodzice powinni edukować dzieci na temat zagrożeń, które mogą je czekać w sieci. - Musimy nauczyć dzieci być nieufnymi. Nie jak Janusz Korwin-Mikke, który powiedział: "Ej, czy to nie byłby dobry interes, żeby pięćdziesięcioro dzieci rocznie wpadło w ręce pedofili, ale cała reszta byłaby ufna?". Nie, nie jest to dobry interes. Zorganizuj może loterię, pedoloterię. Wytypujmy od razu te dzieci, które wpadną w ręce pedofili, a cała reszta będzie miała spokój - grzmi autor "Dziennikarskiego zera".
Stanowski podkreślił również, że nie chce mieć niż wspólnego z tym środowiskiem. Dlatego też nie weźmie udziału w Move Federation 2.
Człowiek Warga znika z Kanału Sportowego
Na koniec "Dziennikarskiego zera" Stanowski poinformował także, że youtuber Maciej Dąbrowski (Człowiek Warga) nie będzie już prowadzącym programu "KS Poranek" emitowanym na Kanale Sportowym.
- Maciek też, okazało się, że dziewięć lat temu wykonał absolutnie skandaliczne nagranie, które miało być żartem, ale jeśli było żartem to bardzo, bardzo słabym. Odbijam od tych youtuberów. Nie chcę mieć nic wspólnego z youtuberami. Tam chyba każdy kiedyś się skompromitował i na każdego można coś wyciągnąć - powiedział dziennikarz.
Wideo Stanowskiego wyświetlono już ponad 1 mln razy.