Napad w Mysłowicach
Do brutalnego napadu na dom przedsiębiorcy doszło na osiedlu Słoneczne Wzgórze 15 lipca. Od tego czasu przedsiębiorca żyje w strachu. Doskonale wie, że bandyci wiedzą o nim wszystko. Napad był bardzo dobrze i szybko przeprowadzony. Bandyci wiedzieli, że niedawno wrócił z Niemiec z pokaźną kwotą. Wiedzieli również, że trzyma w domu kosztowności. Wiedzieli, czego szukać.
Zamaskowani bandyci w kominiarkach przeskoczyli przez płot na tyłach osiedla. Weszli do mieszkania 35-letniego przedsiębiorcy i zaczęli strzelać. Potem rzucili się na niego i skrępowali. Związanego taśmą montażową pozostawili na ziemi, a sami plądrowali dom.
- Ręce też miałem związane taśmą, a nogi pasem skrępowali – opowiada 35-latek.
Bandyci okradli przedsiębiorcę w Mysłowicach
Zobacz zdjęcia z monitoringu i zegarki, które padły jego łupem.
Krzysztof Rutkowski szuka bandytów
Bandyci prawdopodobnie nie wiedzieli tylko tego, że cały czas obserwują ich kamery. Na nagraniu wyraźnie widać dwóch mężczyzn, którzy uciekają z torbami turystycznymi wypchanymi łupami. Na tej podstawie policja i wezwany do pomocy Krzysztof Rutkowski prowadzą niezależnie działania zmierzające do ujęcia sprawców włamania i rabunku.
W mieszkaniu byli przez godzinę. Na kamerach dobrze widać, że jeden z bandytów ubrany jest w kurtkę i sportowy kapelusik, drugi ma na sobie dres. Wychodzą za bramę osiedla i idą drogą.
Sprawa jest bardzo trudna, bo ofiara napadu nie zdecydowała się od razu powiadomić policji. Przedsiębiorca obawiał się zemsty. Prowadzi międzynarodową firmę i ma kontakty z wieloma ludźmi. Robi interesy na handlu samochodami oraz w branży gastronomicznej. Obawiał się zemsty.
– To był zuchwały napad, niczym z brutalnych lat 90. w Polsce – mówi Krzysztof Rutkowski.
Policjanci z Wydziały Kryminalnego KWP w Katowicach są coraz bliżej rozwiązania sprawy.