Kobieta korzysta z komputera

i

Autor: pixabay

Wiadomości

Krytykujesz Trumpa? Twoje dane z internetu trafią do władz USA

2025-03-05 7:51

Dane użytkowników internetu są bezkarnie i bez żadnej kontroli przekazywane przez koncerny Google, Apple i Meta władzom USA. Dotyczy to wszelkich informacji w mejlach, komunikatorach, a nawet notatek i zdjęć, które przesyłają sobie użytkownicy w Polsce. Takie wnioski płyną z raportu szwajcarskiej firmy Proton, zajmującej się bezpieczeństwem danych.

W ciągu blisko dziesięciu lat Google, Apple i Meta przekazały rządowi USA dane z prawie 3,2 mln kont. Chodzić ma m.in. o e-maile, wiadomości w komunikatorach, a notatki z kalendarza oraz wszelkiego rodzaju pliki dźwiękowe, zdjęciowe i inne. Takie wnioski płyną z ustaleń szwajcarskiej firmy Proton.

Proton to firma założona w Genewie przez naukowców pracujących w Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych CERN. Jest właścicielem systemu pocztowego Proton Mail jak i bezpiecznej usługi Proton VPN. Firma zlokalizowana w Szwajcarii, w celu uniknięcia jakiejkolwiek inwigilacji lub żądań informacji z krajów objętych klauzulą "Fourteen Eyes" lub podlegających rządowym przepisom dotyczącym nadzoru, takim jak amerykańska ustawa Patriot Act. Ponadto szwajcarskie prawo zapewnia restrykcyjne przepisy dotyczące ochrony prywatności.

Dane przechowywane w ramach usług amerykańskich dostawców mogą być udostępniane bez pełnej kontroli użytkownika i zgodnie z prawem innego państwa. To nie tylko kwestia prywatności, ale i cyfrowej suwerenności Europy – alarmuje Proton. 

Według szwajcarskiego Protona, amerykańskie koncerny technologiczne, do których należą popularne media społecznościowe Facebook, Instagram i YouTube godzą się na aż 80–90 proc. takich żądań administracji USA. 

O sprawie pisze Rzeczpospolita, która podkreśla gazeta, tylko w II półroczu 2023 r. i I półroczu 2024 r. (ostatnich 12 miesięcy, dla których dostępne są dane) Waszyngton wystosował do big techów ok. 500 tys. wniosków o udostępnienie danych, a to więcej, niż wystosowali wszyscy pozostali członkowie tzw. klauzuli "Fourteen Eyes" (porozumienia o wymianie informacji wywiadowczych, w skład którego wchodzą m.in. W. Brytania, Niemcy, Francja, Hiszpania, Australia czy Kanada).

Raphael Auphan, dyrektor operacyjny w Proton, przekonuje, iż dopóki big techy odmawiają wdrożenia powszechnego szyfrowania typu end-to-end, te ogromne, prywatne zbiory pozostaną otwarte na nadużycia.

Wynika z tego, że wszelkie informacje, które przechowujemy na swoich komputerach lub przekazujemy w mediach społecznościowych i komunikatorach mogą być bez żadnej naszej zgody podejrzane i udostępnione władzom USA.

QUIZ. Znasz slang internetowy? Dla niektórych to czarna magia! Sprawdź, ile Ty znasz słów
Pytanie 1 z 10
Na początek coś łatwego! Określenia "lol" używamy, gdy...