Koronawirus na Śląsku. Gwałtowny wzrost zakażeń w kopalni Silesia
Kiedy wydawało się, że sytuacja epidemiologiczna w śląskich kopalniach jest już opanowana, gruchnęła informacja o tym, że gwałtownie rośnie liczba zakażonych pracowników prywatnej kopalni Silesia w Czechowicach-Dziedzicach. Według oficjalnych informacji przekazanych w piątek, 17 lipca przez rzeczniczkę PG Silesia zakażonych było 59 pracowników kopalni należącej do czeskiego inwestora. A aż 98 osób przebywało na kwarantannie. Przez weekend zakażonych przybyło i podjęto decyzję o wstrzymaniu wydobycia w kopalni. Obecnie chorych jest ponad 70 pracowników kopalni. Części z nich chorobę przechodzi bezobjawowo, a część ma lekkie objawy takie jak podwyższona temperatura.
Gwałtowny wzrost zakażeń nastąpił na początku lipcu. Od około dwóch tygodni regularnie przybywa zakażonych pracowników. Koronawirusa wykryto zarówno u górników jak i pracowników firm zewnętrznych.
Warto zaznaczyć, że jeszcze 29 czerwca w kopalni zakażonych było tylko 4 pracowników. Natomiast w maju, kiedy wykonywano tu wyrywkowe badania przesiewowe nie wykryto ani jednego przypadku zakażenia wirusem SARS-CoV-2.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Rząd łagodzi kolejne obostrzenia. Dystans społeczny zmniejszony, więcej kibiców na stadionach
- Nacjonaliści przeszli ulicami Katowic. Była też kontrmanifestacja [ZDJĘCIA]
- Gliwice: Okradł przyczępę kempingową, a potem ją podpalił. Wszystko nagrały kamery monitoringu [ZDJĘCIA]