Koronawirus na Śląsku. Górnicy zostaną skoszarowani?
Jak wygląda górnictwo w dobie koronawirusa? Spółki górnicze wprowadziły specjalne środki ostrożności, zostały zmienione liczby zmian i została też zmniejszona liczba osób pracujących na danej zmianie. Takie obostrzenia w związku z pandemią jako pierwsza wprowadziła Jastrzębska Spółka Węglowa. Teraz za jej przykładem pójdą inne spółki węglowe. O jakie konkretnie zmiany chodzi? Na kopalniach będą trzy sześciogodzinne zmiany. Wcześniej były to cztery 7,5-godzinne zmiany robocze.
To jednak nie koniec pomysłów na walkę z koronawirusem w kopalniach. Jak informuje serwis biznes.interia.pl, we wtorek, 24 marca doszło do telekonferencji z udziałem Adama Gawędy, ministra odpowiedzialnego za górnictwo z prezesami spółek węglowych. Wiceszef resortu mówił na tym spotkaniu o tym, że jest możliwość czasowego skoszarowania grupy osób kluczowych dla zachowania ciągłości pracy kopalń.
- Mogłoby to dotyczyć części załogi, która jest newralgiczna, strategicznie ważna, a której nie mamy w dużej ilości - mam tu na myśli osoby uprawnione do obsługi urządzeń szybowych, stacji załadowczych, dyspozytorni - tłumaczy Adam Gawęda, cytowany przez serwis biznes.interia.pl.
Zdaniem dziennikarzy Interii to wspomniane koszarowanie miałoby potrwać około dwa tygodnie. Natomiast reszta pracowników na zasadzie postojowego będzie zachowana w rezerwie na okoliczność pojawienia się infekcji.