Kolejna knajpa znika z mapy Katowic. W połowie grudnia informowaliśmy o zamknięciu SOMI, dopiero co otwartej restauracji przy ul. Wojewódzkiej, którą po dwóch miesiącach wykończyły rachunki za prąd. Tymczasem już za kilka dni zamknie się Spiż. Legendarny klub działał przy ul. Opolskiej przez ostatnie 18 lat, ale nie znalazł się żaden inwestor, który zechciałby dopisać kilka kolejnych lat do historii tego miejsca.
Legendą otoczona jest również klubokawiarnia Drzwi Zwane Koniem. Przez prawie 7 lat lokal mieścił się przy ul. Warszawskiej 37, w suterenie zabytkowej, XIX-wiecznej willi miejskiej. Restauracja przez ten czas była ostoją alternatywnej kultury. Tutaj można było przyjść i porozmawiać o sztuce, muzyce i filmie, a do tego zjeść porządny obiad w przyzwoitej cenie.
W połowie listopada właściciele klubu poinformowali, że w związku z nadchodzącym remontem budynku muszą się wynieść. Wówczas nastroje były jeszcze pozytywne - Drzwi Zwane Koniem liczyły, że uda im się znaleźć inne miejsce. Niestety tak się nie stało, dlatego klubokawiarnia zostanie zamknięta na stałe.
Rozlewanie alkoholu i tańce na stole. Ostatnie pożegnanie Drzwi Zwanych Koniem
Głównym problemem, z jakim zetknęli się właściciele klubokawiarni, był brak odpowiednio dużego miejsca. Sam lokal przy ul. Warszawskiej nie był co prawda zbyt duży, ale wiosną i latem rozrastał się o ogródek o powierzchni 600 m2. Ta przestrzeń pozwalała na organizację artystycznych wydarzeń, z których słynęła restauracja.
Z okazji zamknięcia Drzwi Zwanych Koniem właściciele zapraszają po raz ostatni do lokalu przy ul. Warszawskiej. Przez dwa dni - 29 i 30 grudnia - można wpaść do restauracji od godz. 14. Zapowiedzi właścicieli wskazują, że będzie to huczne pożegnanie.
- Będzie głośna muzyka, będziemy rozlewać alkohol, można tańczyć na stołach - zachęcają organizatorzy.