MOSiR „zaspał” z odśnieżaniem
W piątek 22 listopada o godzinie 18:00 na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej w Częstochowie miał odbyć się mecz 19. serii spotkań Skry Częstochowa z KKS Kalisz. „Miał”, bo na ten moment nie wiadomo, czy do spotkania w ogóle dojdzie. Jak informuje Przegląd Sportowy, przez intensywne opady śniegu boisko jest zupełnie zasypane, a jego odśnieżenie jest problematyczne.
Jak tłumaczył zastępca dyrektora MOSiR ds. technicznych, Marcin Świtała, w rozmowie z Przeglądem Sportowym, do odśnieżania nie można użyć sprzętu mechanicznego, ponieważ jest to niezgodne z zaleceniami wykonawcy, który niedawno modernizował obiekt.
Drugą sprawą są niedociągnięcia pozostałe po wymianie murawy. Jak tłumaczył Marcin Świtała, reklamacje zostały już zgłoszone, jednak pozostaje obawa, że sprzęt do odśnieżania zahaczy o płachty sztucznej trawy i wyrwie kilka metrów kwadratowych boiska.
Jedyną opcją pozostaje odśnieżanie ręczne, ale i tu narodził się problem. Na obiekcie do dyspozycji MOSiR-u znajduje się tylko trójka konserwatorów, którzy dodatkowo nie posiadają nawet łopat do odśnieżania. Łopaty miały zostać przywiezione na obiekt, jednak wciąż brakuje rąk do pracy. MOSiR proponuje, aby w odśnieżaniu pomogli zawodnicy Skry w ramach „dodatkowego treningu”. Pomysł skrytykował prezes częstochowskiego klubu.
- Ciężko, żeby za łopaty brali się piłkarze pierwszej drużyny, którzy w tym dniu mają rozegrać mecz. Z kolei młodzi sportowcy są o tej porze w szkole. Widocznie kierownik uznał, że należy ich ściągnąć i pozbawić możliwości nauki po to, aby wykonać robotę za MOSiR, który ma w obowiązku przygotować boisko do gry. Wszystkie prognozy mówiły o tym, że na piątek zapowiadane są opady śniegu. O meczu MOSiR też wiedział dużo wcześniej - komentował w rozmowie z Przeglądem Sportowym prezes Skry Częstochowa, Artur Szymczyk.
Pomoc kibiców również nie wchodzi w grę. Władze miasta nie pomyślały, aby wybudować dla nich trybuny, dzięki czemu już od czterech lat nie mogą kibicować swoim zawodnikom w swoim mieście.
Pracownicy MOSiR-u robią, co mogą, jednak jest to walka z czasem, a z każdą minutą zwiększa się szansa na zakończenie spotkania walkowerem.