Niebezpieczne wyprzedzanie w Sosnowcu
Kilka dni temu na facebookowym profilu "Bandyci drogowi" pojawił się filmik z Sosnowca. Nagranie pochodzi z kamerki samochodowej. Nagrał go kierowca, który w popołudniowych godzinach jechał przez centrum miasta. Przejechał przez rondo Zagłębia Dąbrowskiego i zjechał w ul. Małachowskiego. Gdy zbliżał się do torów tramwajowych, z jego lewej strony wyjechała toyota camry.
Kierowca toyoty wyprzedził go, przejeżdżając przez linię ciągłą. Zdążył się wsunąć na prawy pas, zanim doszło do incydentu z jadącym z naprzeciwka audi. Wyprzedzony kierowca zdenerwował się i strąbił kierowcę toyoty. Ten postanowił mu się odwdzięczyć i kilkaset metrów później, na skrzyżowaniu z ul. Mościckiego wyciągnął rękę przez okno i pokazał środkowy palec.
Niebezpieczne wyprzedzanie w Sosnowcu

Internauci krytykują kierowcę Toyoty. Nagrywającemu też się oberwało
Nagranie spotkało się z mieszanymi reakcjami internautów. Część krytykuje kierowcę toyoty i wskazuje liczne wykroczenia, których się dopuścił. "Wyprzedzał po obszarze wyłączonym z ruchu, prawie zahaczył o auto (gdyby nie hamowanie auta z kamerką), był blisko czołowego z Audi" – wymienia jeden z internautów.
"A jakby kierowca jadący z drugiej strony jechał szybciej? Albo ten nie wyrobiłby się i zabiłby kogoś? Następnym razem faktycznie może mu braknąć kilka cm i zabije kogoś" – dodaje ktoś inny. "Ten jego wystawiony paluch to jego wizytówka buractwa" – podsumowuje internautka.
W komentarzach znalazło się też spore grono obrońców kierowcy toyoty. Twierdzą, że nagrywający specjalnie spowolnił ruch i sprowokował całą sytuację. Do tego wypominają mu, że sam złamał kilka przepisów. "Pan nagrywający przejechał przez zebrę, ciągła linia to wykroczenie, a i jeszcze 50 km/h to również Pan nie jechał" – wylicza ktoś w komentarzu.
Na miejscu Policji wydałbym obu typom mandaty. Nagrywający więcej złamał przepisów – stwierdził jeden z internautów.