Dziewczynka spała na półce samochodu. Kierowcy szuka policja
Do bardzo nietypowej sytuacji na drodze doszło w Tarnowskich Górach. Przez miasto przejeżdżał kierowca samochodem marki Volkswagen. Uwagę przykuł fakt, że na tylnej półce pojazdu spała dziewczynka, która według przepisów powinna znajdować się w foteliku dziecięcym. Zdjęcie samochodu z dziewczynką szybko obiegło social media i dotarło też do tarnogórskiej policji.
W związku z opublikowaniem poniższego zdjęcia na jednej z grup na Facebook’u prosimy jego autora o zgłoszenie się do tarnogórskich policjantów, celem przekazania istotnych informacji, które pomogą wyjaśnić zaistniałą sytuację - zaapelowała tarnogórska policja w swoich social mediach.
Jak wyjaśnił w rozmowie z naszą redakcją asp. szt. Marek Łapok zastępujący rzecznika prasowego, policjanci chcą ustalić pełny obraz całego zdarzenia oraz to, kto w tym czasie siedział za kierownicą pojazdu. - Bo nie zawsze jest to właściciel - podkreślił Marek Łobok.
Ustalenie właściciela nie było trudne, ponieważ zdjęcie w pierwotnej wersji krążyło z widocznymi numerami rejestracyjnymi. Niemniej policjanci chcąc ustalić kierowcę, potrzebują do tego świadka, który widział całą sytuację.
Wiózł dziewczynkę na półce samochodu. Co grozi kierowcy?
Tarnogórska policja zmierza w kierunku wykroczenia za wożenie dziecka na półce w samochodzie. Kierowca może odpowiedzieć za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym oraz za to, że dziecko nie było przewożone w foteliku, jak mówią przepisy. W każdym z tych przypadków kierowca podlega karze grzywny, z czego w przypadku braku fotelika karze do 3 tys. zł. W przypadku Art. 86. Kodeksu Wykroczeń, jeśli okazałoby się, że jechał w stanie nietrzeźwości, podlega także karze ograniczenia wolności oraz zakazowi prowadzenia pojazdów.

i
Kontrowersja na drodze. Internauci krytykują
W wielu komentarzach pod postami z powyższym zdjęciem, internauci nie pozostawiali suchej nitki na kierowcy pojazdu.
"Przy nagłym hamowaniu dziecko pokazałoby na żywo prawa fizyki. Dodatkowo łamiąc karki pozostałym pasażerom. Liczę na odebranie prawa jazdy i skierowania sprawy do sądu na 30 tysięcy"
"To samochód, który nie ma podluznic, jego strefa zgniotu przy uderzeniu z tyłu kończy się na przednich fotelach"
"Gdyby kierujący logicznie przemyślał na jakie niebezpieczeństw jest narażone dziecko napewno nie pozwoliłby na takie zabawy"
Co ciekawe, znalazły się i takie osoby, które brały w obronę i kierowcę, jak i całą sytuację nie widząc w tym przypadku potencjalnego zagrożenia.
