Katowicka prokuratura krytykuje strefy płatnego parkowania w mieście. Mówi o łamaniu prawa

i

Autor: Paweł Szałankiewicz Katowicka prokuratura krytykuje strefy płatnego parkowania w mieście. Mówi o łamaniu prawa

Kontrowersje

Katowicka prokuratura krytykuje strefy płatnego parkowania w mieście. Mówi o łamaniu prawa

2023-12-13 11:41

Nie tylko internauci, nie tylko mieszkańcy ale teraz i Prokuratura Okręgowa w Katowicach zainteresowała się i odniosła krytycznie do zmian wprowadzonych przez miasto Katowice. Zmian, które jednych mieszkańców cieszą, ale dla ludzi spoza miasta stały się kosztowną udręką.

Parkowanie w Katowicach po nowemu. Prokuratura domaga się wstrzymania uchwały

Od 1 grudnia w Katowicach jest nowa, parkingowa rzeczywistość. Centrum zostało podzielone na dwie strefy parkowania. W tej pierwszej, najbliższej serca miasta, parkowanie nie jest tanie. W Strefie śródmiejskiej A kierowcy muszą zapłacić:

  • 3 zł – za postój do 30 minut
  • 6 zł – za postój powyżej 30 minut do 1 godziny
  • 7,20 zł – za drugą rozpoczętą godzinę postoju
  • 8,40 zł – za trzecią rozpoczętą godzinę postoju
  • 6,00 zł – za każdą następną rozpoczętą godzinę postoju

Druga strefa, tzw. zielona, albo jak kto woli -"B", kosztuje:

  • 2 zł – za postój do 30 minut
  • 4 zł – za postój powyżej 30 minut do 1 godziny
  • 4,80 zł – za drugą rozpoczętą godzinę postoju
  • 5,60 zł – za trzecią rozpoczętą godzinę postoju
  • 4,00 zł – za każdą następną rozpoczętą godzinę postoju

Na zmiany, co wydaje się dość oczywiste, negatywnie zareagowali kierowcy zwłaszcza spoza Katowic, którzy na co dzień dojeżdżali do pracy czy na katowickie uczelnie - Uniwersytet Ekonomiczny oraz Uniwersytet Śląski. Powód? Nie dość, że koszty to brak np. możliwości opłacenia abonamentu na parkowanie w centrum Katowic, do czego są uprawnione tylko osoby zameldowane bądź odprowadzające podatki w Katowicach. Dla nich abonament to koszt 200‬ zł albo 300‬ zł miesięcznie w przypadku parkowania w strefie "B" lub "A". Jak informuje "Gazeta Wyborcza", uwagi do uchwały ma również Prokuratura Okręgowa w Katowicach.

Prokuratura krytykuje katowicką uchwałę

Prokurator Tomasz Małuch, zastępca Prokuratora Okręgowego, wystąpił w tej sprawie do władz Katowic oraz Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", w swoim piśmie zarzuca władzom miasta, że uchwała dotycząca parkowania w mieście ma sporo błędów. Co więcej, według niego narusza w istotny sposób prawo. Jeden z zarzutów dotyczy powiększenia  strefy płatnego parkowania oraz o wyznaczeniu śródmiejskiej strefy płatnego parkowania bez opinii zarządców dróg oraz w oparciu o nieaktualne dane. Ostatnie takie badania, jak informuje "Gazeta Wyborcza", były przeprowadzane w październiku 2019 roku przez poznańską firmę Stadtraum Polska. Z tego badania wynika, że miasto zarządza12. tysiącami miejsc do parkowania, z czego w godzinach między 12 a 13 korzysta z nich ponad 13 tys. kierowców. Wniosek był jasny - pojemność miejsc parkingowych była znacznie przekroczona, stąd wiele aut parkowało w niedozwolonych miejscach. Co więcej, były to głównie auta rejestrowane poza Katowicami.

Od tamtego badania minęły jednak cztery lata i jak zwrócił uwagę prokurator Tomasz Małuch, to zbyt odległy okres do tego, aby badanie stanowiło podstawę wydania zaskarżonej uchwały, ponieważ w tym czasie powstały choćby cztery centra przesiadkowe z dodatkowymi miejscami do parkowania. 

Brak jest tym samym analiz i badań wskazujących na wpływ utworzenia centrów przesiadkowych na deficyt miejsc postojowych objętych śródmiejską strefą płatnego parkowania oraz strefą płatnego parkowania. Analiza została przeprowadzona w sposób niedokładny i nierzetelny, a wnioski z niej płynące nie uzasadniają wprowadzenia śródmiejskiej strefy płatnego parkowania - uważa prokurator cytowany przez "Gazetę Wyborczą".

Chaos w planowaniu, chaos w uchwale

Zarzutów jest więcej. Jak zwraca uwagę prokurator Małuch, wraz z wprowadzeniem nowej strefy parkowania, wprowadzono nową organizację ruchu. Chodzi o likwidację miejsc parkingowych znajdujących się mniej niż 10 metrów od skrzyżowań i przejść dla pieszych. Część przejść zlikwidowano bądź zmieniono sposób korzystania z nich. Część ulic stała się natomiast jednokierunkowa z tego powodu.

Działania Rady Miasta w Katowicach prokurator Małuch nazwał chaotycznymi zarzucając rajcom, że nie zbadali należycie kwestii organizacji ruchu w wyznaczonych przez siebie strefach płatnego parkowania. -  Taka sytuacja jest niedopuszczalna w demokratycznym państwie prawa urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej, gdyż to potrzeby w zakresie organizacji ruchu stanowią jedną z kluczowych przesłanek warunkujących możliwość utworzenia strefy - cytuje prokuratora "GW".

Inne zarzuty dotyczą m.in. tego, kto może kupić parkingową kartę mieszkańca, czy takich sytuacji, jak objęcie tych samych ulic dwiema różnymi strefami płatnego parkowania, przez co nie wiadomo, w jakiej strefie tak naprawdę się parkuje. Poruszono też kwestię możliwości składania wniosków o kartę tylko przez internet, co według prokuratury wyklucza osoby, które mogą nie mieć dostępu do internetu, albo nie potrafią z niego korzystać.

Miasto już ustosunkowało się do zarzutów Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", z odpowiedzi wynika, że argumenty prokuratora są chybione, a wszystko odbyło się tak, jak należy, czyli z godnie z przepisami. Rada Miasta w Katowicach ma teraz podjąć decyzję o skierowaniu skargi prokuratora do WSA, który ma rozstrzygnąć spór z katowicką prokuraturą.