Po wybuchu gazu w Katowicach dwie szkoły nie nadają się do użytku. Co dalej z uczniami?
W wyniku wybuchu gazu w Katowicach-Szopienicach, do którego doszło w piątek, 27 stycznia, ucierpiały też dwie placówki szkolne, które znajdują się naprzeciwko budynku mieszkalnego przy ul. Bednorza (wybuch miał miejsce w pomieszczeniach plebanii parafii ewangelicko-augsburskiej).
Chodzi o Szkolę Podstawową nr 55 i Zespół Szkół Przemysłu Spożywczego. - Ja byłam w szoku, co tam się dzieje. Przebywałam w gabinecie. Drzwi się zablokowały, bo futryna się wykrzywiła - powiedziała, w rozmowie z "Super Expressem", Mariola Weber, wicedyrektor Zespół Szkół Przemysłu Spożywczego.
Z racji tego, że wciąż w województwie śląskim trwają ferie zimowe, nikt nie ucierpiał. Kończą się one jednak w tę niedzielę. Od 30 stycznia uczniowie mają wrócić na zajęcia.
- Obie placówki nie nadają się jednak do użytkowania. Wszystkie okna frontowe są powybijane łącznie z ramami. Będzie trzeba przeprowadzić wymianę okien i remont. Zabezpieczymy miejsca dla uczniów, którzy wrócą po feriach w innych placówkach. W przypadku ZSS może być wprowadzona zdalna nauka - powiedział Marcin Krupa, prezydent Katowic.
Jak informuje "Gazeta Wyborcza" miasto znalazło już miejsce dla uczniów. - Zdecydowaliśmy, że Szkole Podstawowej nr 55 zostaną udostępnione pomieszczenia w SP nr 44, a Zespołowi Szkół Przemysłu Spożywczego pomieszczenia w Zespole Szkół Zawodowych nr 3. Dyrektorzy szkół od rana są ze sobą w kontakcie i będą współpracować, żeby wszystko poukładać organizacyjnie. Istnieje możliwość, że w poniedziałek zajęcia odbędą się online - informuje Grażyna Burek, wicenaczelniczka wydziału edukacji i sportu Urzędu Miasta w Katowicach.