Katastrofa lotnicza w Wilnie
W poniedziałek rano ok. godz. 5.30 (godz. 4.30 w Polsce) lecący z Lipska Boeing 737 hiszpańskich linii lotniczych Swiftair samolot transportowy należący do firmy logistycznej DHL zahaczył w dwupiętrowy prywatny budynek mieszkalny w pobliżu lotniska w Wilnie. Budynek stanął w ogniu. Maszyna leciała z Lipska.
Według wstępnych informacji litewskich mediów wynikało, że zginęła co najmniej jedna osoba i trzy zostały ranne. Na miejsce zdarzenia skierowano służby ratunkowe.
- Lot odbywał się według normalnego podejścia, aż do ostatniego wpisu w #Fr24 o 5:28, z prędkością 150 węzłów na wysokości 650 stóp i prędkością opadania 1152 stóp na minutę. Niektóre media donoszą, że na pokładzie było 2 pilotów i 2 pracowników. Jeden z pilotów rzekomo przeżył. - podaje DutchFlyBird w serwisie X.
Dyrektor Departamentu Straży Pożarnej i Ratownictwa Renatas Pożela poinformował, że samolot spadł w odległości kilku kilometrów od lotniska, kilkaset metrów pokonał ślizgiem, po czym uderzył w dom, "lekko go uszkadzając”.
Wszczęło śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy w Wilnie
Zbadane zostaną wszelkie możliwe hipotezy. Jak podkreślono, dostępne na tym etapie informacje nie wskazują na to, by przed katastrofą na pokładzie samolotu doszło do eksplozji.
Komendant główny policji Arunas Paulauskas ocenił, że do wypadku doprowadziły kwestie techniczne lub błąd ludzki, ale zastrzegł, że „nie możemy wykluczyć możliwości aktu terroru”. Jak dodał, samolot uległ całkowitemu zniszczeniu, a ładunek, który transportował, został rozrzucony na dość dużym obszarze.
- Nie ma ofiar wśród mieszkańców budynku. Ewakuowano 12 osób - podał szef Krajowego Centrum Zarządzania Kryzysowego (NKVC) Vilmantas Vitkauskas.
Jak podawano wcześniej, jedna z czterech osób na pokładzie maszyny zginęła, a dwie zostały ranne; trwały poszukiwania ostatniego członka załogi. Na szczęście, znaleziono go żywego.
Z powodu katastrofy na dwie godziny zawieszono starty z wileńskiego lotniska. Wznowiono je ok. godz. 7.30.