8-letni Kamilek z Częstochowy ma poparzoną twarz, tułów, ręce i nogi. Oprócz tego ma nieleczone złamania rąk i nogi. W poniedziałek trafił do szpitala, ale lekarze twierdzą, że najstarsze obrażenia powstały miesiąc temu.
W tym czasie chłopiec miał chodzić do szkoły. Opieka społeczna w zeszłym roku zawnioskowała do sądu o zabezpieczenie Kamila i jego rodzeństwa w pieczy zastępczej. Sąd nie widział postaw do takiej decyzji. Potem rodzina wyprowadziła się z Częstochowy.
Sąd zadecyduje co stanie się z szóstką dzieci
Sąd podjął decyzję, co czeka dzieci, które do tej pory były pod opieką aresztowanych rodziców. TVN24 przekazuje, że rzecznik Sądu Okręgowego w Częstochowie Dominika Bogacza potwierdził, że Magdalena B. ma szóstkę dzieci – dwójkę najmłodszych z obecnym mężem Dawidem B., a czwórkę pozostałych z dwoma innymi mężczyznami. I tak też dwoje najmłodszych trafiło do pieczy zastępczej, a pozostała czwórka, w tym przebywający w szpitalu w Katowicach 8-letni Kamilek, w placówce opiekuńczo-wychowawczej.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek przekazał, że w postępowaniu będzie też sprawdzane, czy pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej prawidłowo wykonywali swoje obowiązki.
Nie zostało wszczęte odrębne postępowanie w tym zakresie. W ramach prowadzonego śledztwa, zawsze kiedy rodzina pozostawała pod opieką MOPS sprawdzamy czy czynności służbowe przez pracowników MOPS były wykonywane prawidłowo. To standardowe działanie w takiej sprawie - zaznaczył prokurator.
Śledczy sprawdzą też czy nauczyciele ze szkoły, do której chodził Kamil zauważyli, że dziecko ma złamania, które jak wynika z opinii lekarzy mogły powstać nawet miesiąc wcześniej.
MOPS zajmował się rodziną od 2021 roku
Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Częstochowie przekazał, że rodzina chłopca była pod ich opieką od marca 2021 roku.
Prowadzona była współpraca z kuratorem, asystentem rodziny, placówką edukacyjną oraz dzielnicowym - czytamy w komunikacie.
- W czerwcu 2022 roku pracownicy socjalni zdecydowali o konieczności zawiadomienia sądu o sytuacji rodziny. Dyrektor MOPS niezwłocznie wystosowała pismo w tej sprawie wraz z wnioskiem o zabezpieczenie dzieci w pieczy zastępczej. Powodem były problemy rodziny, natomiast nie dotyczyły one przemocy – czytamy w komunikacie MOPS.
W sierpniu 2022 roku rodzina Kamilka przeniosła się do Olkusza. Do Częstochowy wrócili na przełomie lutego i marca 2023 roku. MOPS zapewnia, że "pracownik socjalny niezwłocznie (...) i nawiązał kontakt z rodziną. W ciągu czterech tygodni pobytu rodziny w Częstochowie był w środowisku trzy razy. (...) Nawiązał kontakt z placówką edukacyjną potwierdzając, że chłopiec uczęszcza na zajęcia. Wystąpił również o wydanie na piśmie opinii o sytuacji dziecka przez szkołę, do której dziecko uczęszczało. W opinii nie było informacji, które mogłyby wskazywać, iż dziecko może doświadczać przemocy".
Jak przekazała TVN24 Olga Dargiel, rzeczniczka częstochowskiego MOPS, chłopiec chodził do szkoły do 29 marca włącznie. W tym samym dniu rano pracownik socjalny odwiedził rodzinę. To w tym dniu, według prokuratury, doszło do oparzenia. Według lekarzy z Katowic, gdzie leczony jest Kamil, inne obrażenia powstały u dziecka wcześniej. Jak powiedział w środę koordynator Centrum Urazowego dla Dzieci w GCZD Andrzej Bulandra, chłopiec miał także nieleczone złamania kończyn.
Chodzi o złamania obu rąk i jednej nogi. Najstarsze obrażenie powstało około miesiąc przed przyjęciem do szpitala - mówił Wojciech Gumułka, rzecznik GCZD.
Obecnie chłopiec jest po pierwszej operacji i w śpiączce farmakologicznej.