Będą protesty na Śląsku. Związkowcy mówią o dramacie i zapowiadają blokady

2025-10-13 14:49

Przedstawiciele największych central związkowych w województwie śląskim reaktywowali Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy (MKPS). Zapowiadają protesty w obronie przemysłu i miejsc pracy. Jak mówią, sytuacja w górnictwie, hutnictwie i motoryzacji jest dramatyczna, a rząd ich ignoruje.

Na Śląsku znów robi się gorąco. Największe centrale związkowe z regionu postanowiły wznowić działalność Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego (MKPS). Jak tłumaczą, to odpowiedź na dramatyczną sytuację przemysłu i brak reakcji ze strony rządu. Związkowcy czują się ignorowani, a ostatnie rozmowy nie przyniosły żadnych konkretnych rozwiązań dla kluczowych branż.

Jak zapowiedział Piotr Nowak, wiceprzewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności, cierpliwość się skończyła. W pierwszym tygodniu listopada odbędzie się manifestacja tutaj, na Śląsku – ogłosił, dodając, że to dopiero początek.

Sytuacja jest dramatyczna. O co walczą związkowcy?

Główne zarzuty wobec rządzących to brak dialogu i lekceważenie problemów, które od miesięcy narastają na Śląsku. Związkowcy podkreślają, że próbowali pokojowych rozwiązań, ale nie przyniosły one żadnego efektu.

- Okazało się, że dialog nie istnieje, jest niemodny, rząd w ogóle nie zwraca uwagi, kiedy są pokojowe demonstracje (...). Będziemy wspólnie protestować, bo pojedyncze protesty nie robią żadnego wrażenia na rządzących, stąd reaktywacja, wznowienie MKPS – powiedział szef OPZZ w regionie Wacław Czerkawski. – Podejmiemy działania, które zmuszą rząd do konkretnych rozmów i konkretnych decyzji – dodał.

Na liście problemów znajdują się kluczowe dla regionu branże. Jerzy Demski ze Związku Zawodowego Pracowników Dołowych mówił o niespełnionych obietnicach dotyczących górnictwa, ale też o fatalnej sytuacji w innych sektorach.

Motoryzacja za chwilę się zawinie, polskie huty się zawiną (...). Tu miały być miejsca pracy dla młodych ludzi, dla tego regionu, to nie ma po prostu nic, pustynia została – ocenił gorzko Demski.

Wtórował mu szef górniczej Solidarności Bogusław Hutek, który przypomniał o obietnicach poprzedniego rządu.

Pamiętamy szumne zapowiedzi poprzedniego rządu o Izerze, ani śladu po tym. Chcemy likwidować 300-400 tys. miejsc pracy na Śląsku, ale nie budujemy nic – powiedział Hutek

Z kolei Andrzej Karol, szef Krajowej Sekcji Hutnictwa NSZZ „S”, wskazał na problemy hut, które nie są w stanie konkurować z tańszą stalą z Ukrainy, nieobarczoną unijnymi parapodatkami związanymi z polityką klimatyczną.

Kiedy i gdzie odbędą się protesty na Śląsku?

Choć szczegóły dużej manifestacji zaplanowanej na początek listopada nie są jeszcze znane, to już teraz wiadomo, że na śląskich drogach będzie gorąco. Niezależnie od działań MKPS, już we wtorek na ulice Jastrzębia-Zdroju wyjdą związkowcy z Sierpnia 80. Będą protestować w związku z tragiczną sytuacją Jastrzębskiej Spółki Węglowej. - JSW stoi nad przepaścią, nikt z nami nie rozmawia (...). Jak upadnie ta spółka, to upadnie to miasto – przekonywał Patryk Pieczko z Sierpnia 80.

Związkowcy z JSW domagają się m.in. objęcia pracowników pakietem osłon socjalnych. Wacław Czerkawski podsumował obawy pracowników krótko: – Nawiązując do JSW, znowu w modzie jest słowo restrukturyzacja, które w polskim wydaniu oznacza nic innego, tylko likwidację i ograniczenie płac, a na to zgodzić się nie możemy.

To nie pierwszy raz, gdy związki jednoczą siły

Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy został powołany w 2012 roku przez największe centrale związkowe w regionie. Już na przełomie 2012 i 2013 roku organizował referenda strajkowe, a w marcu 2013 roku doprowadził do strajku generalnego, w którym wzięło udział 85 tys. pracowników z około 400 zakładów pracy. Działalność komitetu była wznawiana także w 2015 i 2020 roku, zawsze w odpowiedzi na decyzje, które zdaniem związkowców uderzały w przemysł i miejsca pracy na Śląsku.

Śląsk Radio ESKA Google News