45-letni informatyk z Częstochowy postanowił zostać "uzdrowicielem" i organizował specjalne ceremonie dla osób z problemami psychicznymi. W trakcie spotkań sprzedawał im napar, który miał przynosić ulgę. Okazało się jednak, że specyfik zawierał substancje psychotropowe, a jego spożycie mogło prowadzić nawet do śmierci. Sąd Okręgowy w Częstochowie właśnie wydał wyrok w tej sprawie.
Jak wpadł "uzdrowiciel" z Częstochowy?
Sprawa wyszła na jaw w kwietniu 2024 roku w dość nieoczekiwany sposób. Wszystko zaczęło się od paczki z Holandii, którą kurier próbował zostawić w jednym ze sklepów w Częstochowie. Gdy obsługa odmówiła, przesyłka trafiła do przypadkowej mieszkanki miasta. Kobieta, która niczego nie zamawiała, zaniepokoiła się zawartością. W środku znajdowały się woreczki z nieznaną substancją. Jej mąż natychmiast zawiadomił policję.
Funkcjonariusze szybko ustalili, że w paczce mogą znajdować się substancje psychotropowe. Już następnego dnia po przesyłkę do punktu odbioru zgłosił się Dominik W. To właśnie wtedy został zatrzymany przez policjantów. Podczas przeszukania jego mieszkania znaleziono kolejne środki odurzające. Badania potwierdziły, że w paczce znajdowały się cztery kilogramy suszu roślinnego z zakazanymi substancjami, z których informatyk sporządzał napar wywołujący euforię i halucynacje. Jak podkreślili biegli, spożywanie takiego naparu może prowadzić do poważnych skutków ubocznych, w tym śmierci.
Ile kosztowała "uzdrawiająca" ceremonia?
W toku śledztwa okazało się, że proceder trwał od 2022 roku. Dominik W. zorganizował co najmniej 24 spotkania, które nazywał ceremoniami. Odbywały się one nie tylko w Polsce, ale również w Czechach. Wzięło w nich udział około 100 osób, a każda z nich za udział płaciła 1,5 tys. zł. Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów, jednak tłumaczył, że chciał jedynie pomóc osobom z problemami psychicznymi, a jego napar miał rzekomo działanie uzdrawiające.
Dominik W. usłyszał zarzuty z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, w tym wewnątrzwspólnotowego nabycia znacznej ilości środków odurzających i udzielania ich innym w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
Kara dla Dominika W.
Sąd Okręgowy w Częstochowie skazał 45-latka na karę łączną trzech lat i czterech miesięcy pozbawienia wolności oraz 35 tys. zł grzywny. Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, Tomasz Ozimek, kara została warunkowo zawieszona.
Na wniosek prokuratora sąd warunkowo zawiesił wykonanie kary pozbawienia wolności na sześcioletni okres próby. Powodem złożenia takiego wniosku przez prokuratora było ujawnienie przez oskarżonego okoliczności popełnienia innych przestępstw, dotychczas nieznanych organom ścigania – wyjaśnił prok. Ozimek.
To jednak nie koniec konsekwencji. Sąd orzekł również przepadek korzyści majątkowych, które informatyk osiągnął z przestępczego procederu, w kwocie 144 tys. zł. Na początku śledztwa Dominik W. był aresztowany, ale wyszedł na wolność po wpłaceniu 50 tys. zł poręczenia majątkowego. Mężczyzna nie był w przeszłości karany.
