Grzyby, astma oskrzelowa. Eksperci ostrzegają przed zagrożeniami dla zdrowia po powodziach

i

Autor: Archiwum Grzyby, astma oskrzelowa. Eksperci ostrzegają przed zagrożeniami dla zdrowia po powodziach

Zdrowie

Grzyby, astma oskrzelowa. Eksperci ostrzegają przed zagrożeniami dla zdrowia po powodziach

2024-09-20 12:00

Mieszkańcy zalanych terenów zmagają się nie tylko ze skutkami powodzi. W zalanych domach mogą się rozwinąć niebezpieczne kolonie grzybów, które będą zagrażać naszemu zdrowiu, a to może też prowadzić od astmy oskrzelowej - mówią eksperci.

Zagrożenie dla zdrowia na zalanych terenach

W wielu miejscowościach w województwach śląskim, dolnośląskim, opolskim trwa sprzątanie po powodzi, jak nawiedziła te województwa. Mieszkańcy, wojsko i wolontariusze pracują po kilkanaście godzin dziennie, by doprowadzić miasta, miasteczka i wsie do stanu sprzed powodzi. Do wszystkich miejscowości codziennie trafiają też transporty najpotrzebniejszych rzeczy, nie tylko żywności, ale też środków i przedmiotów pomagających np. z osuszaniem zalanych posesji. Zwłaszcza te ostatnie są niezwykle istotne, bowiem jak ostrzegają eksperci, w zalanych domach, które będą źle osuszone, mogą się rozwijać niebezpieczne dla ludzi kolonie grzybów. 

Jak wskazuje dr hab. inż. Krzysztof Matkowski, prof. Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, wiceprzewodniczący Polskiego Stowarzyszenia Mykologów Budownictwa, powódź zapewniła grzybom idealne warunki do tego, aby zacząć się rozwijać.

Pojawią się kolonie, które my nazywamy w języku potocznym grzybami pleśniowymi. One są mikroskopijne, ale przy sprzyjających warunkach tworzą rozległe kolonie różnej barwy - mogą być czarne, mogą być białe, mogą być także czerwone albo fioletowe. Z reguły dominują grzyby ciemne, z najpowszechniejszego rodzaju Cladosporium, ale mogą się też zdarzyć zielono-niebieskie Penicillium albo grzyby rodzaju Trichoderma - podkreśla w rozmowie z Polską Agencją Prasową. 

Alergie i grzybice - co grozi powodzianom?

Wszystkie grzyby mogą być niebezpieczne dla człowieka. Przede wszystkim są "czynnikiem alergennym, więc u osób podatnych na tego typu organizmy mogą wystąpić odczyny alergiczne, a w niektórych przypadkach może dojść do grzybic". - Dużo groźniejsze jest to, że wytwarzają metabolity, czyli produkty i przemiany materii, które są często trujące dla ludzi - dodaje ekspert. 

Jak dodaje profesor Bolesław Samoliński, alergolog, bardzo uciążliwe skutki powodzi mogą być dla alergików. - 

Niestety oni mają nadwrażliwość na zapachy i opary różnego rodzaju, więc unoszące się substancje lotne będą drażnić ich drogi oddechowe i nasilać dolegliwości w tej grupie - mówi w rozmowie z PAP. 

Alergolog dodaje, że na skutek kontaktu z zanieczyszczoną wodą, będzie się zaostrzać zapalenie skóry wynikające z alergii, co dotyczy przede wszystkim dzieci, ale także niektórych dorosłych. Największym zagrożeniem jednak jest pleśń. 

W 2003 roku robiliśmy badania w Świdnicy, która także padła ofiarą powodzi w 1997 r. Z badań tych, jak wskazał, jasno wynika, że w mieszkaniach, w których pojawiła się pleśń na mokrych ścianach, dużo częściej występowały przypadki astmy oskrzelowej i zapalenie oskrzeli jako powodziowe konsekwencje - mówi prof. Smoliński. Zaapelował, aby nie lekceważyć takich objawów, jak np. kaszel i nie wmawiać sobie, że to na pewno lekkie przeziębienie. - Trzeba pamiętać o toksycznym działaniu pleśni, że mogą powodować objawy, które pacjent może przypisać zwykłej infekcji, tymczasem w oskrzelach powstaje bardzo silny odczyn eozynofilowy, odporny na antybiotyki, bardzo trudny do leczenia. 

Jak długo schnie dom po powodzi?

Rozwoju grzybów, które wpłyną na nasze zdrowie, można zapobiec, choć oczywiste jest, że w sytuacji popowodziowej będzie to niełatwe. Jak radzą eksperci, najważniejsze jest to, aby jak najszybciej zacząć osuszać budynki, które - niestety, schną bardzo długo. 

Ceglane mury w starym budownictwie, grube i mięsiste, czasami wysychają rok - półtora, czasem potrzebują dwóch lat. Aby taki mur uznać za suchy musi on osiągnąć 3 proc. wilgotności masowej – wówczas grzyb nie będzie miał warunków, aby się rozwijać - zaznacza prof. Matkowski i dodaje: Ludzie nie mogą sobie pozwolić na komfort, aby wyprowadzić się gdzieś indziej i czekać, aż budynek się osuszy. A to jest najważniejsze – osuszenie budynku, co także bardzo trudne, bo grunt jest nasiąknięty wodą, ściany, fundamenty są silnie zawilgocone. Dlatego, po usunięciu wody, należy pootwierać okna i drzwi, wietrzyć i mieć nadzieję, że także w tym roku jesień będzie dla mieszkańców Dolnego Śląska łaskawa i ciepła

Ważne jest też zrobienie wstępnej dezynfekcji w budynkach, które zostały zalane. Preparaty do tego używane działają jednak tylko tymczasowo. Gdyby działały cały czas, stałyby się niebezpieczne dla naszego zdrowia. 

Spróbujmy więc zawalczyć z kolonizatorami murów za pomocą powszechnie dostępnych środków odkażających, jak na przykład podchloryn sodu, który jest stosowany do dezynfekcji wody basenowej – trzeba nim pokryć mur czy ścianę. Można też zastosować nadtlenek wodoru, czyli wodę utlenioną - też powinna pomóc na jakiś czas. Potem tę dezynfekcję trzeba będzie - w miarę potrzeby - powtarzać dotąd, dokąd budynek nie wyschnie, wówczas grzyby nie będą miały w nim czego szukać - przekonuje ekspert.