Zamknięto estakadę w Chorzowie
W poniedziałek 2 czerwca po południu prezydent Chorzowa Szymon Michałek zadecydował o natychmiastowym wyłączeniu z użytkowania estakady w ciągu ul. Katowickiej (DK79) w Chorzowie. Powodem był jej fatalny stan techniczny, który został ujawniony w wynikach ekspertyzy. Wskazano, że obiekt nie wykazuje żadnej nośności i ulegnie awarii lub katastrofie, dlatego należy go niezwłocznie wyłączyć z użytkowania. Okazuje się, że winowajcą jest podatna na korozję pochodząca z NRD stal wysokowęglowa.
Estakadą nad chorzowskim Rynkiem każdego dnia przejeżdża ponad 40 tys. pojazdów, z czego tylko 20 proc. to mieszkańcy Chorzowa. Teraz ruch jest tam zupełnie zablokowany. Samochody kierowane są na Drogową Trasę Średnicową, DK94, autostradę A1 lub autostradę A4. Nie można przejechać lub przejść estakadą, ani pod nią. Będzie tak do czasu, aż obiekt zostanie wyburzony.
Dramat lokalnych przedsiębiorców
Najbardziej w całej sytuacji poszkodowani są lokalni przedsiębiorcy, którzy prowadzili biznes pod estakadą i musieli opuścić swoje lokale. Część z nich planuje przenieść swój biznes w inne miejsce, niestety ci, którzy nie mają takiej możliwości, będą musieli się na razie zamknąć. Władze Chorzowa zapewniają, że pozostają w kontakcie z dzierżawcami.
Zamknięte są lokale znajdujące się bezpośrednio pod estakadą. Jest to m.in. Księgarnia Dopełniacz, Kaskada Bistro, Gryfnie i Gryfne Lody. Właściciele lokalu Kraken Restopub zapowiedzieli, że otworzą się ponownie już w środę 4 czerwca, jednak wejście możliwe będzie jedynie od strony ul. Powstańców.
W trudnej sytuacji znaleźli się również właściciele lokali w niezagrożonym sąsiedztwie estakady. Dojście do niektórych z nich jest bardzo utrudnione. Mieszkańcy mogą nawet nie wiedzieć, że dany lokal jest czynny, przez co własciciele obawiają się o brak klientów.
- Mam salon kosmetyczny przy samej estakadzie, jeśli będą ją rozbierać, nie wiem jak to będzie wyglądało. Zastanawiam się czy dzisiejsze klientki w ogóle do mnie dojdą - powiedziała jedna z przedsiębiorczyń.
- Klienci są zdezorientowani, jak do mnie dotrzeć. Wszędzie jest wszystko pozagradzane. Mam nadzieję, że ta sytuacja się pozytywnie rozwinie, że jakieś ciągi komunikacyjne będą udogodnieniem dla klientów i dla dostawców. Jeżeli chodzi o dostawę kwiatów do kwiaciarni, to nie jest jedna paczuszka, to wymaga trochę sił i miejsca, żeby można było zaparkować, rozpakować towar, a klienci też by chcieli bezpiecznie tu dojść - mówiła włascicielka kwiaciarni.
Zamiast kilku kroków, teraz trzeba przejść kilometr
Mieszkańcy Chorzowa mają też problem z przedostaniem się na drugą stronę Rynku. Jest tylko jedno przejście przy Teatrze Rozrywki, którego pilnują policjanci. Nie wszyscy jednak o nim wiedzą. Zamiast przejść zaledwie 100 metrów, teraz muszą pokonać co najmniej kilometr.
- To jest skandal. Z dnia na dzień pozamykali cały Rynek i teraz trzeba iść 3 km, żeby dojść tutaj 100 m - powiedział jeden z mieszkańców.
- Musi zostać jakaś alternatywa zrobiona, żeby dało się przejechać i przejść, bo tutaj ciężko jest teraz dostać się na druga stronę - stwierdził kolejny.
- W jednym miejscu można przejść pod spodem, na wysokości Teatru Rozrywki - poinformował jeden z przechodniów.
Mieszkańcy zwracają też uwagę na brak jakiegokolwiek oznakowania i tablic informacyjnych, przez co nie wiadomo, w którym miejscu tak naprawdę można przejść i jak obejść zagrożony obszar.
- Ja to rozumiem, że wczoraj była konferencja i to wszystko wczoraj wynikło tak nagle, ale chyba to można jakoś inaczej zorganizować. Powinny być jakieś tablice, żebyśmy tu nie podjeżdżali ani nie podchodzili. Można to było jakoś zabezpieczyć, przecież są rusztowania. Postawić, żeby były wąskie przejścia, tak samo jak są jakieś remonty kamienic, wszystko się da zorganizować - powiedział jeden z mieszkańców.
Zamknięta estakada paraliżuje Chorzów. Zobaczcie zdjęcia.
Mieszkańcy nie mogą dojechać do pracy czy szkoły
Kolejnym problemem jest komunikacja miejska. Autobusy, tramwaje, a nawet pociągi nie jeżdżą lub mają zmienione trasy. Zarząd Transportu Metropolitarnego wprowadził od 3 czerwca zmiany na łącznie na 27 liniach, w tym 8 tramwajowych oraz 19 autobusowych. Panuje zupełny chaos, a mieszkańcy mają trudności z dostaniem się do pracy, szkoły czy nawet apteki.
- Ja mieszkam koło Szybu Prezydenta i muszę iść na piechotkę, bo tu nic nie jedzie, a do apteki muszę iść. Jadą autobusy, ale tam przez park dopiero do AKS-u i tam znowu przesiadki są jakieś. Wnuczka dojeżdża tu do szkoły, to nie wiem, jak ona dojedzie. Ze Świętochłowic musi jechać z przesiadkami. Nie wiem, o której będzie musiała wychodzić do szkoły - powiedziała jedna z mieszkanek.
- Chciałem do szkoły dojechać, ale nie ma czym. Czekałem na autobus na gazowni i przyjechał, ale spóźniony. Nic nie pisało w żadnej aplikacji.
Jedna z mieszkanek zastanawia się, dlaczego dopiero teraz podjęto działania, mimo że o problemach estakady wiadomo już było od jakiegoś czasu.
- Ważne, że się nikomu nic nie stało, bo jakby tam samochody jechały, a by się to wtedy zawaliło, to makabra by była. A wiedzieli wcześniej, że to może być tragedia, to czemu już nic wcześniej z tym nie zrobili?
