Wszystko wydarzyło się w godzinach popołudniowych. 3-letnia dziewczynka w trakcie zabawy na kąpielisku Ruda w Rybniku uderzyła się w głowę i straciła przytomność. Natychmiast na miejsce wezwano służby ratunkowe. Problem polegał na tym, że w momencie wypadku 3-latki pobliski szpital nie dysponował żadną karetką pogotowia. Wezwano więc śmigłowiec LPR oraz strażaków, którzy byli na miejscu pierwsi. Jak wyjaśnił w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim" asp. Wojciech Kasperzec, rzecznik prasowy KMPSP w Rybniku, LPR był wezwany, ale ostatecznie nie musiał lądować.
Ponieważ Zespół Ratownictwa Medycznego, który dojechał na miejsce, odwołał załogę - poinformował.
W czasie działań podjętych przez strażaków dziewczynka odzyskała przytomność. Dalsze działania przejął zespół ratownictwa medycznego. Dziewczynce nie zagrażało niebezpieczeństwo.