Zamieszki na Stadionie Śląskim. Trwa szacowanie strat
Przypomnijmy, że mecz Ruchu Chorzów z ŁKS-em Łódź, podczas którego Niebiescy przegrali 1:3, został przyćmiony kibicowskimi zamieszkami. Jeszcze przed przerwą kibice ŁKS-u Łódź opuścili swój sektor, a fani Ruchu rzucali w nich odpalonymi środkami pirotechnicznymi. W związku z incydentami na stadionie pojawiła się policja wraz z wozem armatką wodną, co nie uspokoiło kibiców.
Kibicie weszli również na koronę stadionu i m.in. zdemolowali stoiska gastronomiczne. Wyważone zostały także bramy. Kibicie rzucali się koszami na śmieci, użyli również pirotechniki. Policja ponownie użyła armatki wodnej.
Ze względów bezpieczeństwa ewakuowano Sektor Rodzinny, który sąsiaduje z sektorami "młyna". Kibice używani w nim nie tylko rac, ale także petard hukowych. Mecz ten zabezpieczało 1000 policjantów z całej Polski. W sprawie do tej pory zatrzymano 19 osób. Są to kibice obu drużyn.
12 maja zorganizowano konferencję prasową, na której głos zabrali prezydent miasta i prezes Ruchu Chorzów. Podczas wydarzenia zapewniono, że straty początkowo pokryje chorzowski klub.
Straty w tym momencie są liczone przez Stadion Śląski. Ruch Chorzów jest, organizatorem meczów, więc podobnie jak to miało miejsce podczas derbów z Górnikiem, najpierw Ruch zapłacił, za te straty Stadionowi Śląskiemu, a później odzyskiwał , te środki od Górnika Zabrze. Zobaczymy tak naprawdę, kto i jakie straty spowodował - przekazał podczas konferencji Szymon Michałek, prezydent Chorzowa.
Zobaczcie zdjęcia z sobotnich zamieszek w Kotle Czarownic w galerii.
Zadyma w Kotle Czarownic. Zdarzenie sprowokowali kibice ŁKS-u Łódź?
W trakcie konferencji padło pytanie, kto jest winny zamieszek podczas sobotniego meczu. Prezes Ruchu Chorzów zasugerował, że zaczepka padła od kibiców gości.
Na pewno była prowokacja - no i jest akcja i reakcja. Na pewno pierwszy sygnał był od od kibiców ŁKS-u i nasi też gdzieś potem tej prowokacji ulegli i i po prostu tak się wydarzyło, jak się wydarzyło. Myślę, można było to gdzieś zatrzymać, ale to jest tłum i panowanie nad nim na pewno nie jest łatwe - podkreślił Seweryn Siemianowski.
Natomiast włodarz Chorzowa wskazał, że z materiałów dowodowych wynika, że to kibice ŁKS-u sforsowali bramę i obrzucili środkami pirotechnicznymi strefę VIP. Natomiast kibice Niebieskich rzucali racami w kierunki reklam sponsorskich.
W trakcie konferencji padło również pytanie odnośnie zaprzestania wynajmu Stadionu Śląskiego Ruchowi Chorzów ze względu na ostatnie zajścia. Szymon Michałek zaznaczył, że każdy obiekt sportowy musi być przygotowany na straty wyrządzane w trakcie imprez masowych.
Każdy sobie zdaje sprawę, że wynajmując Stadion Śląski, który nie służy tylko i wyłącznie do meczów piłki nożnej Ruchu Chorzów, ale również będą się odbywać mecze piłkarskie, reprezentacji Polski, czy też chociażby zbliżający się Memoriał Kusocińskiego, ma świadomość tego, że jeżeli dojdzie do jakichś zniszczeń, to te zniszczenia muszą być naprawione. Ale nawet mecz, gdzie nie ma burt kibiców, to jest obiekt, który jest jakby eksploatowany, więc zdarzają się, że od czasu do czasu trzeba wymienić jakieś elementy tego stadionu i ryzyko strat przy tak dużej ilości uczestników wpisane jest w każdy obiekt sportowy - wyjaśnił prezydent Chorzowa.
