Co dzieje się z matką Madzi z Sosnowca za kratami? Nowe fakty o Katarzynie W. po 12 latach więzienia

2025-07-25 16:39

Sprawa Katarzyny W., skazanej za zabójstwo swojej półrocznej córki Madzi, wstrząsnęła całą Polską. Kobieta od 12 lat odsiaduje wyrok 25 lat więzienia. Teraz na jaw wychodzą nowe fakty dotyczące jej życia za kratami.

Co dzieje się z matką Madzi z Sosnowca za kratami? Nowe fakty o Katarzynie W. po 12 latach więzienia

i

Autor: Piotr Gajek/se.pl/ Archiwum serwisu

Nowe fakty na temat matki Madzi z Sosnowca

Historia, która w 2012 roku zdominowała media i poruszyła opinię publiczną, rozpoczęła się 24 stycznia. Właśnie wtedy Katarzyna W. z Sosnowca zgłosiła na policję rzekome porwanie swojej sześciomiesięcznej córeczki, Madzi. Według jej relacji została napadnięta podczas spaceru, a gdy odzyskała przytomność, wózek był pusty.

Informacja o zniknięciu dziecka uruchomiła ogólnopolską akcję poszukiwawczą, a Polacy z zapartym tchem śledzili doniesienia. Przełom nastąpił po kilku dniach, gdy do akcji wkroczył detektyw Krzysztof Rutkowski. To jemu, podczas nagrywanej rozmowy, Katarzyna W. przyznała, że Madzia nie żyje, a jej ciało zostało ukryte.

Mimo przyznania się do ukrycia zwłok, kobieta do końca utrzymywała, że śmierć córki była nieszczęśliwym wypadkiem. Twierdziła, że dziecko wyślizgnęło jej się ze śliskiego kocyka i uderzyło główką o próg. W panice miała wymyślić historię o porwaniu. Śledczy i sąd nie dali jednak wiary tej wersji. Ciało dziewczynki odnaleziono w ruinach budynku na terenie Sosnowca. W międzyczasie Katarzyna W., uciekając przed wymiarem sprawiedliwości, stała się swego rodzaju celebrytką. Ostatecznie została zatrzymana i oskarżona o zabójstwo z premedytacją. Sąd uznał, że kobieta celowo udusiła córkę poduszką, a następnie upozorowała całe zdarzenie. W 2013 roku zapadł prawomocny wyrok: 25 lat pozbawienia wolności.

Katarzyna W. za kratami. Długi i brak chęci do pracy

Od tamtej pory Katarzyna W. przebywa w zakładzie karnym. Choć od jej skazania minęło już 12 lat, sprawa matki Madzi z Sosnowca powraca za sprawą zaskakujących informacji. Jak donosi "Fakt", kobieta do dziś nie uregulowała kosztów sądowych i procesowych, w tym tych związanych z wywołaniem swoimi kłamstwami ogólnopolskiej akcji policji.

Jej zadłużenie jest ogromne. Na początku 2024 roku wynosiło ponad 146 tysięcy złotych. Obecnie kwota ta nieznacznie zmalała i opiewa na ponad 141 tysięcy złotych, jednak tempo spłaty jest znikome. Powodem jest postawa samej skazanej. Z informacji, do których dotarł "Fakt", powołując się na źródło w Służbie Więziennej, wynika, że Katarzyna W. albo nie podejmuje pracy za kratami, albo zarobione pieniądze przeznacza na własne wydatki, zamiast na spłatę zobowiązań.

Wiadomo, że na początku odbywania kary pracowała jako szwaczka, szyjąc m.in. ścierki. Obecnie nie jest jasne, czy kontynuuje jakąkolwiek formę zarobkową w więzieniu. Jak skomentował dla "Faktu" anonimowy funkcjonariusz Służby Więziennej Katarzyna W. "Wyjdzie z długiem, będzie pracować na czarno i udawać, że nie ma żadnych dochodów". Jeśli nic się nie zmieni, kobieta opuści mury więzienia w 2037 roku, wracając do życia na wolności z potężnym długiem i wizerunkiem osoby, która nawet za kratami unika odpowiedzialności.

Śląsk Radio ESKA Google News