Zdemolowanie klatki schodowej jednego z bloków to najmniejszy problem 35-letniego mieszkańca Chorzowa, który został zatrzymany przez policję. Chorzowskie służby zostały wezwane na interwencję przez kobietę mieszkającą obok lokalu, skąd słychać było ogromną awanturę. Po przyjeździe na miejsce policjanci zastali zgłaszającą z widocznymi śladami pobicia. Jak się okazało, kobieta tuż po zadzwonieniu na służby chciała sprawdzić, co dzieje się u sąsiadów, bowiem usłyszała kobietę wołającą o pomoc. Kiedy tylko podeszła do ich drzwi, wybiegła z nich kobieta, a goniący ją mężczyzna od razu uderzył ją w twarz. Za kobietą wybiegły też małe dzieci, z czego jedno miało widoczne ślady pobicia.
Mundurowi poszli pod wskazany przez kobietę adres. Otworzył im agresywny mężczyzna. Na ich widok szybko chciał je zamknąć, ale to mu się nie udało. Do tego policjanci go obezwładnili. Znaleziono również pobitą przez niego partnerkę z dziećmi. Okazało się, że nie pierwszy raz była ona pod opieką ratowników medycznych. Kobieta opowiedziała, że została kilka razy uderzona przez mężczyznę, który następnie próbował ją udusić.
Policjanci zgarnęli go na posterunek. Jeszcze w samochodzie 35-latek wyzywał ich, a potem groził, że ich zabije. Potem zaczął proponować łapówkę. Najpierw w wysokości 3 tys. zł, by chwilę później podwoić stawkę. Łącznie chorzowianin usłyszał 10 zarzutów, w tym usiłowanie zabójstwa, spowodowanie uszczerbku na zdrowiu czy próbę przekupstwa. Grozi mu dożywocie.