Jakiś czas temu poproszono mieszkańców o informacje, które budynki wymagają usunięcia napisów. Zgłoszono kilkadziesiąt takich miejsc.
- Po weryfikacji, czyli sprawdzeniu czy budynek należy do osoby prywatnej, czy do miasta wyznaczyliśmy dwadzieścia miejsc, które będziemy bądź czyścić specjalistycznymi preparatami, bądź jeśli się nie będzie dało, to zamalowywać - powiedział nam Marcin Podsiadło z Zakładu Oczyszczania Miasta w Mysłowicach.
Najczęściej mieszkańcy zgłaszali budynki znajdujące się przy głównych ciągach komunikacyjnych. Dlatego też na pierwszy ogień poszedł budynek przy ulicy Katowickiej 18, czyli DK 79.
Z bohomazami walczą też inne miasta na Śląsku. Katowice w ciągu 4 lat wydały na ten cel 400 tysięcy złotych.
W świetle obowiązujących przepisów, przestępstwo uszkodzenia mienia zagrożone jest karą pozbawienia wolności nawet do 5 lat. Z kolei za niszczenie zabytków może to być nawet do dziesięciu lat więzienia.