W ubiegłym tygodniu 63-letnia bielszczanka przez dwa dni o tych samych godzinach odbierała telefony od oszustów. W trakcie pierwszego połączenia mężczyzna po drugiej stronie słuchawki przedstawił się za pracownika banku, informując o tym, iż jej konto bankowe jest zagrożone, co potwierdził jej rozmówca z kolejnego otrzymanego połączenia. W czasie rozmowy poinformowano ją, aby jak najszybciej przelała środki ze swojego konta, gdyż może je stracić. Kolejny telefon był od rzekomego prokuratora, który powiedział jej, że w sprawie oszustów bankowych prowadzone jest postępowanie dzięki czemu uwiarygodnił telefon od "pracownika" banku.
Co więcej, bielszczanka została namówiona do tego, aby zaciągnąć jeszcze w banku kredyt. Kolejnego dnia rozmówcy powiedzieli jej, żeby wypłaciła pieniądze z banku, a następnie wpłaciła je na „bezpieczne” konto. Kobieta w obawie o swoje pieniądze postępowała zgodnie z instrukcjami. Następnie dokonała również zamknięcia swoich lokat bankowych, a pieniądze z nich wpłaciła na podane kolejne „bezpieczne konta". Łącznie przekazała, wpłacając na nieznane jej numery kont kwotę 177 tysięcy złotych.