Niestety, wiele osób nie stosuje się do zakazów i nie zdaje sonie sprawy z niebezpieczeństwa. Na szczęście, jak przekazał kierownik OW Paprocany do pożaru na terenie ośrodka nie doszło nigdy. Co nie znaczy oczywiście, że nie było blisko. Takich sytuacji należy bezwzględnie unikać. Świadomość niebezpieczeństwa pożarowego mają władze miasta, które prowadzą kampanię pod hasłem "Nie daj spłonąć Paprocanom". Powodem akcji są ogniska, które na terenie ośrodka pojawiają się zbyt często.
- Niestety, nie wszyscy do tych zasad się stosują, dlatego w najbliższym czasie więcej funkcjonariuszy policji i straży miejskiej będzie patrolować tereny rekreacyjne wokół jeziora Paprocany - mówiły władze Tychów.
Skontaktowaliśmy się z kierownikiem OW Paprocany, który potwierdził, że na terenie znajdują się dwa miejsca do grillowania i nie ma żadnego wyznaczonego miejsca do rozpalania ogniska.
- Nie ma też możliwości utworzenia takich miejsc, ponieważ Paprocany to teren zalesiony i istnieje możliwość, że iskra doprowadzi do pożaru. Są natomiast wiaty, które są przystosowane, ale do grilla, nie ognisk - dowiedzieliśmy się z Ośrodka Wypoczynkowego Paprocany.