Policjanci i strażacy zostali poderwani na równe nogi, gdy otrzymali zgłoszenie o alarmie bombowym w centrum handlowym Kaufland w Mysłowicach. Zapadła decyzja o ewakuacji całego personelu i klientów do czasu przeszukania wszystkich pomieszczeń sklepowych. Policjanci wyprowadzili w kajdankach podejrzanie zachowująca się kobietę.
Alarm bombowy w Kauflandzie w Mysłowicach
Jak doszło do ewakuacji sklepu? Z relacji pracowników sklepu wynika, że do punktu informacyjnego podeszła nerwowo rozglądająca się kobieta, która przekazała, że w sklepie jest bomba, która zaraz wybuchnie. Kobieta powtórzyła to kilkukrotnie różnym pracownikom sklepu, w związku z czym zarządca budynku zarządził jego ewakuację. W trakcie zdarzenia na terenie sklepu znajdowało się 132 klientów i 12 pracowników, którzy musieli opuścić market.
Zobacz zdjęcia z ewakuacji
Zatrzymanie podejrzanej kobiety
Na miejsce pojechały patrole z mysłowickiej komendy, teren zabezpieczali również strażacy. Policjanci, którzy jako pierwsi dotarli na miejsce, zatrzymali 61-latkę, od której czuć było alkohol. Okazało się, że miała ona ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Na miejsce skierowani zostali policyjni pirotechnicy, którzy dokładnie sprawdzili teren sklepu, nie potwierdzając zgłoszenia.
Fałszywy alarm to nie wszystko, za co odpowie 61-latka. W trakcie doprowadzenia do jednostki kobieta zaoferowała stróżom prawa po 500 złotych i praliny w zamian za odstąpienie od czynności służbowych, popełniając tym samym kolejne przestępstwo. Teraz o jej losie zadecyduje sąd. Grozi jej do 8 lat więzienia.