Agresywne psy znowu atakują w Rybniku! Mieszkańcy Kamienia żyją w strachu
Spokojna dzielnica Rybnika, Kamień, znowu stała się areną niepokojących wydarzeń. Agresywne psy, które już wcześniej dały się we znaki mieszkańcom, ponownie zaatakowały. Dwa tygodnie temu wydostały się z posesji i rzuciły na małego psa. Tym razem ofiarą padła alpaka, która przebywała na terenie Zagrody "Trzy Siostry".
Agresywne psy od dłuższego czasu budzą strach wśród mieszkańców Kamienia. Dzieci bawiące się na pobliskim MOSiR i osoby uprawiające sport w okolicy posesji, z której uciekają zwierzęta, żyją w ciągłym napięciu.
"Czy właściciel sobie kpi?" - alarmuje Pet Patrol Rybnik
Sprawę nagłośniła organizacja prozwierzęca Pet Patrol Rybnik, która w swoim wpisie na Facebooku nie kryje oburzenia:
Czy właściciel słynnych ostatnio amstafów sobie kpi? Na to wygląda. Wczoraj po raz kolejny jeden z tych psów, przedostał się na teren Zagrody Trzy Siostry i pogryzł alpakę - informuje Pet Patrol Rybnik.
Organizacja podkreśla, że to nie pierwszy atak tych psów na zwierzęta w tym miejscu i przypomina, że wcześniej psy ugryzły człowieka.
Zobacz zdjęcia
Policja bezradna? "I tak nic z tego nie będzie"
Właścicielka pogryzionej alpaki zgłosiła sprawę na policję, ale jak relacjonuje Pet Patrol Rybnik, usłyszała, że może złożyć zeznania na komisariacie, ale "i tak nic z tego nie będzie", bo nie widziała samego momentu ataku.
Serio? Czy naprawdę musi dojść do tragedii, żeby ktoś zareagował? - pytają działacze.
Mieszkańcy boją się o swoje dzieci. "Czekamy, aż ofiarą stanie się człowiek?"
Mieszkańcy Kamienia nie kryją obaw, że kolejną ofiarą agresywnych psów może być człowiek, a w szczególności dziecko, które codziennie trenuje na pobliskim MOSiR-ze.
Ile jeszcze będziemy czekać aż psy zostaną odebrane właścicielce? Zapewne to się stanie dopiero gdy dojdzie do tragedii z udziałem dziecka - pisze jedna z mieszkanek.
Rozwiązanie jest proste: odebrać psy nieodpowiedzialnemu właścicielowi?
Pet Patrol Rybnik apeluje o odebranie psów właścicielowi, który "kompletnie nie panuje nad sytuacją i naraża je na śmierć za własną nieodpowiedzialność".
Zwierzęta muszą trafić w ręce osób odpowiedzialnych czyli takich, które zapewnią im bezpieczeństwo i opiekę. Wcześniej musi ocenić ich zachowanie doświadczony behawiorysta. To zadanie dla organów, które maja w tej sytuacji do tego prawo - czytamy we wpisie.

To nie pierwszy incydent z udziałem tych psów. Wcześniej zaatakowały innego psa
Przypomnijmy, że to nie pierwszy incydent z udziałem tych samych psów. Wcześniej, dwa psy w typie amstafa/pitbulla wydostały się z posesji i wpadły w szał, biegając po ulicy Jodłowej w okolicach Zagrody "Trzy Siostry". Ofiarą ataku padł spokojnie spacerujący na smyczy pies. Właścicielka atakowanego psa, w desperackiej próbie ratowania swojego pupila, osłoniła go własnym ciałem.