Horrendalne rachunki za ogrzewanie w dzielnicy Zabrze Zaborze
Spotkanie było pokłosiem afery, która wybuchła na początku tego roku w związku z horrendalnie wysokimi rachunkami za ciepło. Lokatorzy spółdzielni otrzymali rozliczenia, z których wynikało, że muszą dopłacić za ogrzewanie i to sporo - kwoty sięgały od kilkuset złotych do nawet 3,4 tys. zł.
W sprawę zaangażowali się samorządowcy - radna Sejmiku Województwa Śląskiego Alina Nowak, zabrzański radny Sebastian Dziębowski i Kamil Żbikowski, który niedawno ogłosił swój start w wyborach na prezydenta Zabrza. Byli także obecni podczas piątkowego spotkania, które przebiegło w nerwowej atmosferze.
Mieszkańcy mają wątpliwości, czy rozliczenia zostały poprawnie wykonane
Mieszkańcy nie kryli niezadowolenia z powodu wysokich kwot niedopłat i wyrazili swoje wątpliwości wobec sposobu rozliczania kosztów ogrzewania. Najbardziej oburzeni byli ci, którzy nie grzali w mieszkaniu, a muszą za ciepło dopłacić.
Według przedstawicieli zarządu GSM Luiza wysokie niedopłaty wynikają z faktu, że w trakcie roku grzewczego spółdzielnia nie zwiększyła ani razu wysokości zaliczek. Zaliczki dla lokatorów GSM Luiza były średnio dwukrotnie mniejsze niż w innych spółdzielniach. Przy czym poczucie niesprawiedliwości wśród mieszkańców jest spowodowane tym, że te kwoty dopłat są bardzo różne. Są takie budynki, w których ktoś dostał 100 zł zwrotu, a sąsiad musi dopłacić 1500 zł. To sprawia, że wśród ludzi pojawiają się wątpliwości, czy wszystko zostało poprawnie policzone - mówi Kamil Żbikowski, miejski radny i kandydat na prezydenta Zabrza.
Duże wątpliwości wśród zebranych wzbudziła również kwestia ciepłomierzy, których brakuje w wielu budynkach spółdzielni. Oberwało się także ZPEC, które radna Alina Nowak skrytykowała za brak gotowych rozwiązań na kryzysowe sytuacje, przy jednoczesnym finansowaniu koncertów gwiazd w Zabrzu.
Dotychczasowy prezes GSM Luiza został odwołany
Radni obecni podczas spotkania obiecali, że w najbliższym czasie w spółdzielni odbędzie się audyt, który szczegółowo wyjaśni, jak doszło do nieprawidłowości przy rozliczeniach i kto ponosi za nie odpowiedzialność. Choć już teraz "posypały" się pierwsze głowy. Waldemar Chwist, wieloletni prezes GSM Luiza, został odwołany ze stanowiska. Tymczasowo jego obowiązki pełnić będzie Sabina Mick, dotychczasowa wiceprezes spółdzielni. Nowy prezes zostanie wyłoniony w drodze konkursu.
Informacja o odwołaniu Chwista uradowała lokatorów GSM Luiza. Nieoficjalnie usłyszeliśmy, że prezes nie cieszył się dobrą sławą, bo niechętnie rozmawiał z mieszkańcami, traktował ich z góry i nie udzielał żadnych informacji. A zdaniem Żbikowskiego, to właśnie brak rzetelnej informacji doprowadził do tej niefortunnej sytuacji.
Przede wszystkim zabrakło klarownej informacji dla mieszkańców, dlaczego rozliczenia przygotowywano w ten, a nie inny sposób. Gdyby mieszkańcy otrzymali wcześniej wiadomość - hej, słuchajcie, teraz płacicie mniej, ale później czeka was dopłata - sytuacja dzisiaj wyglądałaby zupełnie inaczej. Taka informacja się mieszkańcom po prostu należała - mówi Kamil Żbikowski, radny z ugrupowania "Twoje Zabrze" i kandydat na prezydenta Zabrza.
Dlatego Żbikowski razem z ugrupowaniem "Lepsze Zabrze" przygotował tekst reklamacji, pod którym podpisało się już blisko 400 mieszkańców. W reklamacji zawarta została prośba o udostępnienie szczegółowych informacji, jakie były składowe konkretnego rozliczenia. Dzięki temu każdy lokator będzie mógł sam sobie sprawdzić, czy jego rachunek został poprawnie rozliczony.
Mieszkańcy: jaką mamy pewność, że sytuacja się nie powtórzy?
W trakcie spotkania mieszkańcom przedstawiono również rozwiązanie dotyczące niedopłat. Mianowicie: spłatę można rozłożyć na 36 nieoprocentowanych miesięcznych rat. Nieoficjalnie wiadomo też, że spółdzielnia planuje podnieść kwotę zaliczki, żeby uniknąć podobnej sytuacji w przyszłości. Ale zdaniem mieszkańców to nie wystarczy.
Spotkanie wyglądało jak odbijanie pałeczki. Porzedstawiciele GSM Luiza zrzucili całą winę na ZPEC, które wysłało im wysoką fakturę za ciepło. Ale naszym zdaniem oni też ponoszą odpowiedzialność, bo inne spółdzielnie jakoś potrafiły przewidzieć koszty i podnosiły zaliczki. A jeśli chodzi o rozłożenie zapłaty na raty - w porządku, ale jaką mamy pewność, że za rok sytuacja się nie powtórzy? Jeśli spółdzielnia znów niedoszacuje wysokość zaliczek, to niedopłaty będą tylko narastać i narastać - mówi Ada Modzelewska, jedna z inicjatorek protestu.