Sylwester w Zabrzu. Doszło do ulicznej awantury
To nie była spokojna noc na ulicach Zabrza. I to nie tylko dlatego, że witaliśmy Nowy Rok. W sylwestrowy wieczór w dzielnicy Zandka doszło do wielkiej ulicznej awantury, i to tuż przed północą. Zamiast korków od szampana, w powietrzu latały pięści, butelki i kije bejsbolowe.
Do wielkiej awantury doszło tuż pod siedzibą Straży Miejskiej, starły się dwie grupy osób. Napastnicy używali gazu łzawiącego, potłuczonych butelek i pałek baseballowych. Interweniowała straż miejska, ale funkcjonariusze potrzebowali wsparcia, więc wezwali policję. Na miejsce pojechało kilka patroli.
Dwóch najbardziej agresywnych mężczyzn, będących pod wpływem alkoholu zostało ujętych przez strażników i przewiezionych do Izby Wytrzeźwień. Jednak okazało się, że nie jest to jeszcze finał tej interwencji. Mężczyźni zachowywali się w dość nietypowy sposób, co już wzbudziło podejrzenia strażników. W trakcie osadzania w Izbie Wytrzeźwień, jednemu z zatrzymanych z kieszeni wypadły woreczki z białym proszkiem. Po dokładnym sprawdzeniu okazało się, że woreczków z białym proszkiem i tabletkami było kilkanaście. Z naszych ustaleń wynika, że zawartość woreczków to między innymi amfetamina, metamfetamina i extasy w ilości kilkuset działek.